Manifestacja odbyła się na drodze do siedziby regionalnego parlamentu. Uczestnicy katalońskiej demonstracji wznoszą okrzyki "wolność", a w rękach mają telefony komórkowe, które rozświetlają całą ulicę.
Obecnie w więzieniu znajduje się ośmiu członków byłego katalońskiego rządu, usłyszeli oni zarzuty podburzania i buntu przeciwko legalnej władzy w Madrycie. Z kolei Carles Puigdemont, były premier Kataloni jest w Brukseli, który otrzymał wezwanie od hiszpańskiego Sądu Najwyższego. Madryt wydał Europejski Nakaz Aresztowania Puigdemonta i jego czterech ministrów, którzy z nim są.
Czytaj też:
Co z tą Katalonią?
– Z jednej strony czuje smutek, ale jednocześnie w sercu czuję dumę z tego, że przynależę to tak wielkiego narodu jakim są Katalończycy, bo ten naród walczy o swoją godność – mówi portalowi DoRzeczy.pl Xavier Bordas, Katalończyk mieszkający w Polsce. Bordas uznał, że "to oddolna rewolucja, która walczy o godność i możliwość stanowienia o sobie samym".
Jutro w Barcelonie po raz pierwszy od początku kryzysu politycznego w Katalonii pojawi się premier Hiszpanii Mariano Rajoy.