W Polsce trwa gorąca dyskusja na temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Podczas ubiegłotygodniowej Rady Gabinetowej premier Donald Tusk zadeklarował, że jego gabinet chce "rozwoju infrastruktury komunikacyjnej, lotniczej i kolejowej". Jednak rząd nadal nie wydał jednoznacznego oficjalnego komunikatu, że ma zamiar kontynuować inwestycję. Głosy, które do tej pory płynęły z obozu władzy, były sprzeczne.
Prezydent Andrzej Duda stwierdził z kolei, że dla niego "sprawą najważniejszą" jest, by takie projekty jak CPK były realizowane. Centralny Port Komunikacyjny to nie tylko kwestia rozwoju infrastruktury oraz lotnictwa komercyjnego i przemysłowego, ale także sprawa bezpieczeństwa. CPK stanowiłby bowiem dogodny i przystosowany punkt przerzutowy wojsk i sprzętu NATO w razie ataku na Polskę od wschodu.
Prawdziwy konkurent dla CPK?
Jak relacjonuje "Rzeczpospolita", wiedeńskie lotnisko Schwechat zaczyna duży projekt inwestycyjny, który zakończy się w 2027 r., czyli wówczas, gdy według najambitniejszych planów miał ruszyć Centralny Port Komunikacyjny.
Austriacy przeznaczyli na projekt rozwojowy stołecznego lotniska 420 mln euro. Efektem ma być największe centrum przesiadkowe w naszej części Europy. "Rzeczpospolita" zauważyła, że dla Polaków Wiedeń był wygodniejszą alternatywą niż np. Frankfurt, zwłaszcza w przypadku lotów do Azji Południowo-Wschodniej. W 2023 r. na wiedeńskim lotnisku odprawiło się 29,5 mln osób, z czego 23 proc. przesiadło się tam na kolejne rejsy. Dla porównania, w Warszawie z 18,5 mln pasażerów w ubiegłym roku 26,5 proc. stanowiły transfery. "Wiedeński port ma ogromne ambicje. Wykorzystuje czas dyskusji nad programem inwestycyjnym CPK i po prostu buduje swoje" – czytamy. W 2027 r. ma ruszyć nowy Terminal Południowy, który zwiększy przepustowość lotniska o jedną trzecią. Znajdzie się tam m.in. miejsce na przestrzeń handlową i gastronomiczną, a także poczekalnie biznesowe.
Czytaj też:
CPK, czyli polskie aspiracje i koniec polityki ciepłej wody w kranieCzytaj też:
Co z CPK? Horała: Rząd wpadł we własne sidła. Widzimy chocholi taniec