Senat przyjął nowelizację ustawy o KRS. Izba jednomyślnie poparła poprawkę, która umożliwi kandydowanie do Rady wszystkim sędziom, niezależnie od tego, czy byli w KRS przed zmianą w 2017 r., czy po tej zmianie. Teraz poprawkę musi jeszcze zatwierdzić Sejm.
Nowe rozwiązania nie podobają się środowisku sędziów, którzy domagają się całkowitego wykluczenia tzw. neosędziów. Według Igora Tulei taki kształt ustawy oznacza to zdradę ideałów praworządności. Sędzia stwierdził na antenie radiowej Trójki, że proponowane przez Senat zmiany to zbyt duże ustępstwo.
Bodnar krytykowany
Jak donosi Wirtualna Polska, Platforma Obywatelska nie jest zadowolona z faktu, że ustawa umożliwia neosędziom kandydowanie do nowej KRS. Krytyka spada na ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Ten argumentuje, że Komisja Wenecka negatywnie oceniła wcześniej zaproponowane rozwiązania. To jednak nie przekonuje PO.
"W sejmowych kuluarach posłowie większości winę za polityczne zamieszanie i podgrzanie emocji zrzucają na Adama Bodnara. Posłowie Koalicji Obywatelskiej, z którymi rozmawiamy, twierdzą, że minister sprawiedliwości zaproponował poprawkę korzystną dla «neosędziów» nie tylko z powodu opinii Komisji Weneckiej, ale przede wszystkim ze względu na rozmowy z prezydencką minister Małgorzatą Paprocką" – czytamy na portalu.
Niezadowolenie jest także wśród senackiej większości. Politycy Koalicji 15 października przekonują, że byli zapewniani, iż kwestia nowelizacji ustawy jest "dograna i dogadana", a oni mieli dać jedynie "zielone światło" dla zmian w projekcie.
– Możemy analizować równoległe prace nad ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa z pracami nad ustawą weryfikującą "neosędziów". To jest ustawa zapowiedziana przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Mamy problem z "neosędziami" i trzeba go rozwiązać. Mamy także problem z KRS, która rekomenduje sędziów w wadliwej procedurze – powiedział senator Krzysztof Kwiatkowski.
Czytaj też:
Rzecznik Iustitii oburzony na Wielowieyską. "Niech program w TVP prowadzi Holecka"Czytaj też:
Seria pożarów w Polsce. Minister mówi o "najczarniejszych scenariuszach"