Ubiegłotygodniowy szczyt liderów trzech mocarstw – prezydenta Rosji Władimira Putina, prezydenta
Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana oraz prezydenta Iranu Hasana Rouhaniego – przypominała inne znane z historii konferencje, na których spotykali się światowi przywódcy i tworzyli nową mapę świata czy regionu.
Tak zwane Państwo Islamskie nie istnieje, ale ideologia jego twórców przetrwała. Rosji i w pewnym stopniu Iranowi udało się w tym trudnym okresie doprowadzić do utrzymania u władzy Baszara al-Asada, kosztem siedmioletniej tragedii i setek tysięcy ofiar, w tym ponad 200 tys. młodych ludzi i dzieci. Jak wygląda sytuacja z punktu widzenia każdego z prezydentów uczestniczących w szczycie?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.