Grupa Wagnera poniosła ostatnio w Mali spore straty, co wymusiło na rosyjskim dowództwie potrzebę przeprowadzenia zakrojonej na szeroką skalę wymiany najemników na żołnierzy Korpusu Afrykańskiego Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Część tego korpusu została niedawno przerzucona do obwodu charkowskiego w celu wsparcia trwającej rosyjskiej ofensywy.
Moskwa w swoich porażkach w Afryce widzi "ukraiński ślad". Według strony rosyjskiej wywiad wojskowy Ukrainy szkoli Tauregów, a także potajemnie sprowadza na Ukrainę, gdzie uczą się obsługi dronów.
Porażka najemników
Według Instytutu Studiów nad Wojną strata najemników w Afryce wywołała w rosyjskim MON szok. Konieczność uzupełnienia strat wymusza na dowództwie konieczność przeprowadzenia zdecydowanych działań. ISW cytuje w swoim raporcie komentarze rosyjskich blogerów, którzy powoływali się na anonimowe źródło w administracji Władimira Putina, które potwierdziło takie zmiany. Decyzja o wysłaniu do "trójcy Sahelu” (Mali, Burkina Faso i Niger) wojska ma być praktycznie przesądzona.
Analitycy oceniają, że Korpusowi Afrykańskiemu prawdopodobnie brakuje obecnie możliwości odpowiedniego zastąpienia Grupy Wagnera, szczególnie w Mali. Powodem może być to, że część oddziału została przerzucona na Ukrainę, co wymusiło pewne zmiany w funkcjonowaniu jednostki.
"Konieczność zastąpienia Grupy Wagnera po stratach takich jak te poniesione w niedawnej zasadzce, prawdopodobnie spowoduje przeniesienie części żołnierzy Korpusu Afrykańskiego do Mali z dala od linii frontu na Ukrainie. Rosyjskie dowództwo wojskowe raczej nie rozważa całkowitego zastąpienia najemników żołnierzami w Mali lub gdziekolwiek indziej w Sahelu” – czytamy w raporcie ISW.
Czytaj też:
USA szykują pomoc wojskową dla Ukrainy. Dwa pakiety jednocześnieCzytaj też:
Fico ostrzegł Ukrainę. Kijów blokuje dostawy ropy