Dwaj posłowie koła Wolni i Solidarni: Adam Andruszkiewicz i Jarosław Porwich ogłosili niedawno powstanie "Stowarzyszenia dla Polski". Jutro w Warszawie odbędzie się jego kongres założycielski. Gdzie? To tajemnica. -- Chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Nie ma tutaj żadnego drugiego dna. Każdy, kto chciał uczestniczyć w kongresie, a wcześniej się zgłosił, dostał wszystkie informacje – mówi bliski współpracownik Andruszkiewicza, który był zaangażowany w organizację jutrzejszego kongresu.
Skąd takie środki bezpieczeństwa? Portal DoRzeczy.pl ustalił, że na wielu spotkaniach posła Andruszkiewicza w Polsce, były wysuwane groźby wobec organizatorów. Wielokrotnie zdarzało się też, że przeciwnicy Andruszkiewicza próbowali odwoływać spotkania. -- Dzwonili do hoteli, czy innych miejsc i namawiali, aby nie wynajmować nam sal. Pojawiały się groźby, nieprzyjemne incydenty. Ogólnie nie było za wesoło – mówi nam osoba znająca kulisy tych zdarzeń.
Jutrzejszy kongres przewidziany jest na kilkaset osób, ale już wiadomo, że nie zobaczymy tam innych parlamentarzystów. -- Są parlamentarzyści, którzy wykazują zainteresowanie działalnością stowarzyszenia, a nawet chcieliby się do niego zapisać. Co ciekawe, są z różnych opcji: z PiS-u i z opozycji. To jednak nie jest ten moment – mówi nasz rozmówca.
Jak udało nam się ustalić, Adam Andruszkiewicz bardzo mocny nacisk położy na parytet zatrudnienia w administracji publicznej. Chodzi o większe zatrudnienie młodych ludzi, co miałoby być zagwarantowane procentowo. Według naszych informacji poseł Wolnych i Solidarnych rozważa nawet zbiórkę 100 tys. podpisów wśród młodych ludzi, aby był projekt obywatelski w tej sprawie. W rozmowie z DoRzeczy.pl Andruszkiewicz odpowiada wymijająco: – Rozważam różne rzeczy. Mam kilka pomysłów, o które chciałbym zapytać ludzi młodych. Proszę śledzić kongres – ucina.
Drugi filar jutrzejszego kongresu, to lepsza współpraca z Węgrami i budowa "drugiego Fideszu". – Chcemy pokazywać Węgry jako kraj, który warto naśladować. Chodzi m.in. o kwestię repolonizacji mediów, wypraszania pewnych środowisk, jak fundacji sponsorowanych przez Sorosa, czy zmiany konstytucji. Rozważane jest nawet porozumienie z młodzieżą skupioną wokół Viktora Orbana – mówi nam osoba znająca kulisy kongresu.
To jednak nie wszystko. Trzecim – nieco populistycznym – hasłem ma być sprawa Trybunału Stanu dla byłego premiera Donalda Tuska i kwestia zdrady dyplomatycznej. – Chcemy popracować nad Kodeksem Karnym. Zależy nam, aby można było pozbawiać posłów i senatorów funkcji publicznych – wyjaśnia współpracownik Andruszkiewicza.
Więcej szczegółów ma być znanych jesienią, gdy stowarzyszenie zacznie pracę na pełnych obrotach. – Wcześniej chcemy szukać ludzi, budować zaplecze. Nie chcemy popełnić błędu. Na wszystko przyjdzie czas – słyszymy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.