Poseł Jarosław Urbaniak przedstawił na sali plenarnej sprawozdanie komisji regulaminowej ws. wniosku o wyrażenie zgody Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Jarosława Kaczyńskiego. Sejm wyraża taką zgodę bezwzględną większością głosów ustawowej liczby posłów (231).
Chcą odebrać Kaczyńskiemu immunitet?
Urbaniak powiedział, że 95 proc. czasu posiedzenia komisji dyskutanci poświęcili tragedii smoleńskiej. Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że Jarosław Kaczyński wymierzył dwa ciosy Komosie, czego ma dowodzić nagranie wideo. Jak twierdził, "pobicie nastąpiło". Polityk przekazał, że komisja po rozpatrzeniu wniosku przedkłada propozycję przyjęcia wniosku.
W trakcie wystąpienia z ław poselskich wstał poseł Antoni Macierewicz i krzyczał "oni działają na rzecz Putina". Posłom Macierewiczowi, Suskiemu i Mosińskiemu zwracał uwagę wicemarszałek Sejmu Zgorzelski.
Głos z mównicy zabrał Marek Suski, który powiedział, że podczas pracy komisji politykom PiS przerywano i uniemożliwiano merytoryczne wypowiedzi. Miał to robić przewodniczący komisji Urbaniak. Polityk podkreślił, że narracja o doprowadzeniu do śmierci polskiej delegacji przez prezydenta jest nieprawdziwa. Następnie Suski przypomniał stanowisko PiS i przedstawił przebieg wydarzeń tego dnia oraz zarysował kontekst historyczny.
O co poszło?
W środę sejmowa komisja regulaminowa poparła wnioski Komendanta Głównego Policji o wyrażenie zgody Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenia trojga posłów PiS: Jarosława Kaczyńskiego, Anity Czerwińskiej i Marka Suskiego. Chodzi o zniszczenie wieńca składanego przez tzw. aktywistę Zbigniewa Komosę przed Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Na tablicy widniał obraźliwy napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Ponadto komisja poparła uchylenie immunitetu prezesowi Prawa i Sprawiedliwości w związku z oskarżeniem go o pobicie Komosy. Do zdarzenia doszło 10 września 2024 r.
Czytaj też:
"Przecież to groteska". Awantura w koalicji o KaczyńskiegoCzytaj też:
"Nie dziwię się Kaczyńskiemu". Mentzen broni prezesa PiS