W środę sejmowa komisja regulaminowa większością głosów przyjęła wnioski o odebranie immunitetów posłom PiS: Jarosławowi Kaczyńskiemu, Markowi Suskiemu i Anicie Czerwińskiej. Sprawa ma związek z wydarzeniami z 10 września tego roku, kiedy doszło do przepychanek przed Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Prezes PiS zniszczył wieniec, składany tam co miesiące przez aktywistę Zbigniewa Komosę. Widniał na nim napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Tusk zbeształ koalicjantów. To do nich były zarzuty ws. rozliczeń
Okazuje się jednak, że w koalicji rządzącej nie wszyscy chcą poprzeć wniosek dot. Kaczyńskiego. Szczególne wątpliwości w tej sprawie wyrazili posłowie Polski 2050. I to właśnie do nich, jak wynika z ustaleń Interii, skierowany był wpis premiera o zbyt wolnym rozliczaniu Prawa i Sprawiedliwości.
"Kiedy Polska 2050 zapowiedziała, że może wesprzeć lidera PiS, Donald Tusk zbeształ koalicjantów" – czytamy.
Polska 2050 ostro odpowiada Tuskowi. "Powinien rozliczać swoich ministrów"
Tymczasem posłowie z partii Szymona Hołowni nie zostawiają suchej nitki na wniosku dotyczącym zniszczenia przez Kaczyńskiego tabliczki od wieńca. – To żenujący przykład działania w desperacji. Nie udaje się niczego dowieść, wnioski prokuratury są słabe, nietrafione, w wielu miejscach żenujące – ocenia Mirosław Suchoń. – Tymczasem próbuje się zorganizować igrzyska o tabliczkę. To nie jest poziom polityki, którego oczekiwaliśmy po zmianie władzy – dodaje poseł Polski 2050.
W rozmowach nieoficjalnych padają jeszcze mocniejsze słowa. – Jeśli po roku jedynymi, których rozliczamy, są Wojtek Olejniczak i Jacek Sutryk, to coś jest mocno nie tak. Jeśli prokuratura nie potrafiła skutecznie zatrzymać Marcina Romanowskiego, to o czym my w ogóle mówimy? Za taką nieudolność Tusk nie powinien rozliczać koalicjantów, tylko swoich ministrów, a konkretnie Bodnara i Siemoniaka – grzmi jeden z polityków partii Hołowni. Jako groteskę określa on sytuację, w której policja nie potrafiła upilnować pomnika smoleńskiego i dopuściła do tych przepychanek. Teraz posłowie muszą się nimi zajmować – podkreśla – jakby w kraju nie było ważniejszych spraw.
– Burdy pod pomnikiem w sprawie wieńca to nie jest kwestia rozliczeń, lecz nieudolności policji. A za policję nie odpowiadają ministrowie z PSL, Polski 2050 czy Lewicy. Cała ta dyskusja jest żenująca – podsumowuje rozmówca portalu.
Co zrobi PSL?
Co ciekawe wypracowanego stanowiska w tej sprawie nie mają jeszcze także posłowie PSL. Decyzję w tej sprawie mają podjąć podczas dzisiejszego posiedzenia klubu. Z ustaleń Interii wynika, że ludowcy również są podzieleni w tej sprawie 50:50. Nie wiadomo, więc na czym ostatecznie stanie i jaką decyzję podejmie partia Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Czytaj też:
"Teatr i zemsta". Hołownia odpowiada na pretensje TuskaCzytaj też:
Bodnar reaguje na zarzuty Tuska. Pisze o "państwie demokratycznym"