(…) Co się stało, że Kościół hierarchiczny nagle się przebudził i zaczął mocniej uczestniczyć w życiu publicznym?
W okresie rządów Tuska i Kopacz do świadomości katolickiej w Polsce zaczęło docierać, że nie tylko obok nas trwa wielka rewolucja europejska, ale że wiara, iż nasza chata z kraja, jest naiwna. W Unii Europejskiej oficjalnie przyjmuje się, że aborcja to „prawo człowieka”, że prawa człowieka – a jakże! – nakazują państwom wprowadzać „małżeństwa homoseksualne”, a co najmniej instytucje analogiczne, że prawa rodziców muszą być podporządkowane konieczności homoseksualnej edukacji w szkołach, bo ortodoksja chrześcijańska jest naznaczona „homofobią”. Przez lata wydawało się, że jesteśmy na to impregnowani. Rządy Tuska i Kopacz zaczęły tę agendę powoli wprowadzać, począwszy od oficjalnej współpracy rządu z organizacjami politycznego ruchu homoseksualnego. I to zaczęło mobilizować autorytety Kościoła do reakcji. (…)
Fot. Adam Chełstowski/Forum