Jeszcze niedawno prognozy dotyczące niemieckiej gospodarki, choć nie były optymistyczne, to jednak wskazywały na możliwość odnotowania 1-procentowego wzrostu. Jednak już w styczniu prognozę obniżono do 0,3 proc. Teraz rząd w Berlinie poinformował, że w tym roku gospodarka, trzeci rok z rzędu, nie odnotuje wzrostu. Niemcy weszły zatem w fazę stagnacji.
Jako powody słabości niemieckiej ekonomii eksperci wskazują pandemię COVID-19 oraz wybuch wojny na Ukrainie i sankcje na Rosję, które odcięły Niemcy od tanich surowców. Kolejnym problemem są zapowiedziane przez prezydenta USA cła.
Jak powiedział p.o. ministra gospodarki Robert Habeck, nowy amerykański protekcjonizm “będzie miał prawdopodobnie znaczące, bezpośrednie i pośrednie skutki” dla niemieckiego wzrostu gospodarczego". Berlin oczekuje, że Unia Europejska będzie w stanie dojść do porozumienia z amerykańskim przywódcą.
Innym problemem jest spadek konkurencyjności niemieckich produktów, przede wszystkim samochodów, na kluczowych rynkach, zwłaszcza w Chinach. Niemieccy przedsiębiorcy borykają się również z niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej i wysokim poziomem biurokracji.
Polska coraz atrakcyjniejsza dla Niemiec
Według niemieckich mediów, rośnie atrakcyjność Polski jako kraju emigracji dla Niemców. Chodzi przede wszystkim o szybki wzrost gospodarczy.
"Droga do wzrostu gospodarczego nie jest daleka. Pociąg z Berlina do Warszawy jedzie pięć godzin. Każdy, kto nim podróżuje, znajdzie się w innym świecie gospodarczym" – czytamy w internetowym wydaniu niemieckiego dziennika "Die Welt". Według gazety Polska może być atrakcyjna także dla Niemców, rozważających emigrację w celach zawodowych czy inwestycje np. w nieruchomości.
Czytaj też:
Nowe cła USA. Eksperci ostrzegają PolskęCzytaj też:
"Dogonimy Niemcy i Japonię". Nowa obietnica Tuska
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl