Poczytanki || W genialnym zbiorze wierszy „Umarli ze Spoon River” amerykański klasyk Edgar Lee Masters obdarowywał lokatorów miejscowego cmentarza życiorysami w formie wierszy.
To, co ważne i nieważne, to, co celowe i przypadkowe, mieszało się i składało w melancholijne opowieści o zwykłym ludzkim losie. Taką właśnie opowieścią, tyle że prozą – w duchu Mastersa, ale którą mógłby też napisać William Faulkner albo Cormac McCarthy – jest krótka powieść Denisa Johnsona „Sny o pociągach”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.