Wybuch gazu nastąpił krótko przed zakończeniem pierwszej zmiany, kiedy pracownicy szykowali się do wyjścia. Wewnątrz budynku znajdowało się wówczas blisko 500 osób. Eksplozja poważnie zniszczyła charakterystyczny gmach Rotundy, który do dziś jest jednym z symboli stolicy.
Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że budynek w momencie eksplozji uniósł się niczym bańka mydlana, a następnie na ulice runęły masy szkła pochodzące z szyb okalających Rotundę. Chwilę później do podziemi budynku zapadły się wszystkie kondygnacje.
W tragedii zginęło 49 osób, a wedle oficjalnych danych ówczesnej policji rannych zostało 77 osób. Nieoficjalne mówi się jednak, że ucierpiało aż 135 osób.
Przyczyną eksplozji był błąd robotnika, który zbyt mocno dokręcił śrubę mocującą zawór gazu. Fakt ten w połączeniu z kursującą w pobliżu linią PKP oraz ostrą zimą przyczynił się do pęknięcia kopuły zaworu i powstania ogromnej szczeliny przez, którą gaz ulatniał się do wnętrza budynku.