Były minister i poseł PO był swego czasu określany mianem „złotego dziecka Platformy Obywatelskiej”. Nowak utracił swą pozycję w partii na skutek wybuchu „afery zegarkowej”, a następnie „afery taśmowej”, dzięki której upubliczniono nagrania z rozmów z udziałem polityka, podczas których wyrażał obawy wobec działań Urzędu Skarbowego, a także używał niecenzuralnych zwrotów. Pomimo poważnych strat wizerunkowych, Nowak otrzymał obywatelstwo Ukrainy i został szefem państwowej agencji drogowej Ukwotwor.
„Nowak powinien być zwolniony za nieobecności” – brzmi tytuł z jednej z ukraińskich gazet. Dziennikarze informują, że Sławomir Nowak może nie pojawiać się w pracy nawet przez cały tydzień. Jak wynika z ustaleń ukraińskich mediów, w listopadzie zeszłego roku Sławomir Nowak nie pracował we wszystkie poniedziałki. Z kolei w grudniu, oprócz poniedziałków polityk zapowiedział, że nie będzie pracował również w piątki. Jak podaje „Super Express”, granice zostały przekroczone w styczniu, kiedy Nowaka nie było w pracy łącznie przez 11 dni.
Co ciekawe praca Sławomira Nowaka została wówczas nagrodzona premią przyznaną przez ukraińskiego ministra infrastruktury Włodymyra Omelana. Polityk PO otrzymał wówczas premię „stymulującą aktywność”, która wyniosła ok. 300 proc. standardowego uposażenia.
Czytaj też:
Tusk stanie przed komisją śledczą. "Są przesłuchania, które obciążają"