Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Polacy wybiorą 53 europosłów. Do 2 maja komitety mają czas na zgłaszanie w PKW list swoich kandydatów.
Prawo i Sprawiedliwość obmyśla strategię na kampanię wyborczą, która powoli się rozkręca. – Kampania będzie twarda, ale merytoryczna. Nie ma sensu ściganie się na radykalizm z Konfederacją, bo cokolwiek powiemy, oni i tak nas przebiją. Chodzi raczej o przekonanie ludzi, że tylko silne PiS, a nie słaba Konfederacja jest w stanie te niemądre unijne pomysły blokować – mówią informatorzy portalu Interia z Nowogrodzkiej.
Jednocześnie największa obawa w szeregach PiS-u towarzyszy nie konkretnym tematom i obranej narracji, ale personaliom. – Możemy oberwać zwłaszcza za start tercetu Kamiński-Wąsik-Kurski. Jest obawa, że postawienie na nich zepsuje nam wynik i na prezesa pójdzie fala krytyki, ale zobaczymy, czy się to zmaterializuje – przekazał rozmówca serwisu.
Prezes chce mobilizować do pracy
Aby uniknąć takiej sytuacji, prezes PiS ma planować, aby nie wszyscy kontrowersyjni kandydaci otrzymali "jedynki" lub pewne miejsca "biorące" na listach. Dzięki temu będą musieli mocniej przyłożyć się do kampanii, co sprawi, że cała partia otrzyma więcej głosów.
"Kampanii europarlamentarnej PiS-u ma pilnować m.in. Piotr Milowański, szef partyjnych struktur PiS-u, który sprawdził się przy kampanii samorządowej i który cieszy się dużym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego. To jemu z nazwiska prezes podziękował za wyborczy sukces w wyborach samorządowych podczas ostatniego posiedzenia prezydium komitetu politycznego. Choć twarzą kampanii europejskiej PiS-u Kaczyński i tak prawdopodobnie zechce uczynić któregoś z bardziej znanych polityków partii" – opisuje Interia.
Czytaj też:
Kamiński i Wąsik wezwani do prokuratury. "Tusk zapowiedział represje"Czytaj też:
Bocheński ma otrzymać nowe zadanie od Kaczyńskiego