Płażyński stwierdził, że przedwyborcze sondaże traktuje bardziej jako zabawę dziennikarską niż coś, na co powinno się w sposób szczególny zwracać uwagę. – Gdyby wierzyć sondażom, to nie byłoby mnie w tej drugiej turze. Więc zawsze spokojnie podchodzę do nich, bardziej z uśmiechem na twarzy, niż przejmując się wynikami – dodał.
Czytaj też:
Adamowicz bierze Gdańsk? Znacząca przewaga nad Płażyńskim
Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska odniósł się także do wysokiego poparcia, jakie ma Paweł Adamowicz. – Dlaczego większość gdańszczan głosuje na prezydenta Adamowicza? Ja myślę, że do tej pory zwyczajnie nie miało realnej alternatywy. Brak było wiary w to, że ktokolwiek inny by wygrał, doprowadziłby do rzeczywistych zmian w Gdańsku – korekt polityk, które takiej korekty wymagają albo większej, albo mniejszej. W tej chwili taki kandydat na tej scenie jest i uważam, że to jestem ja. Więc zobaczymy. Myślę, że będzie duża niespodzianka – tłumaczył.
Płażyński pytany o to, jakie będą jego pierwsze decyzje, gdyby wygrał drugą turę, odparł, że będzie to audyt urzędu miasta i spółek mu podległych. – Po 20 latach rządów jednej osoby to jest, myślę, rzecz dość oczywista i naturalna – stwierdził.