Dziewiętnasty (!) tom „Kresowej Atlantydy” Stanisława Niciei, imponującego dzieła ocalającego pamięć o ziemi tak bliskiej naszym sercom i ludziach zamieszkujących tę ziemię, opowiada o Żółkwi, Brodach, Mostach Wielkich i Czortkowie.
Autor, jak zwykle, nie tylko zagłębia się w historię, lecz także jednocześnie odtwarza niepowtarzalny kresowy klimat, ze znawstwem i z czułością snując tę swoją sagę, która nie pozwala nam zapomnieć o Rzeczypospolitej Obojga Narodów i jej dziedzictwie. Jest prof. Nicieja historykiem i historykiem sztuki, humanistą o bardzo szerokich zainteresowaniach, a to umożliwia mu np. wpleść w swoją narrację o Żółkwi dłuższy fragment, będący właściwie esejem o naszym świetnym kompozytorze Wojciechu Kilarze, który właśnie w okolicach Żółkwi miał swoje rodzinne korzenie, a urodził się we Lwowie. Z kolei pisząc o Brodach, przywołuje Stanisław Nicieja Josepha Rotha, opowiadając o jego życiu i cytując „Marsz Radetzky’ego”.
„Trochę przypadek zdecydował – czytamy – że Roth stał się pisarzem niemieckojęzycznym. […] Gdyby w Brodach – jak w okolicznych miasteczkach –
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.