Kilka dni temu dziennikarz trafił do szpitala. Od dłuższego czasu zmagał się z ciężką chorobą.
Informację o śmierci Wojciecha Boratyńskiego jako pierwszy podał serwis SE.pl. "Pochodził z warszawskiego Grochowa i mocno identyfikował się z tym miejscem. Był również wiernym fanem warszawskiej Legii, a młodości sam z powodzeniem grał w piłkę" – czytamy w pożegnaniu.
"Człowiek nieszablonowy, pełen pasji"
W ostatnim czasie Boratyński był związany właśnie z tabloidem "Super Express". "Zapamiętaliśmy Wojtka jako człowieka nieszablonowego, pełnego wielu nietuzinkowych pomysłów, ale też niezwykle kompetentnego i pełnego zdrowej pasji. Mimo młodego wieku był dziennikarzem w starym stylu - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Lubił drążyć temat, poznać różne opinie, sprawdzić informację w kilku źródłach... Jego artykuły zawsze były maksymalnie
W przeszłości Wojciech Boratyński był związany z redakcją Radia ZET (w ramach projektu Mam Zdanie) oraz Polsat News.
Redaktora naczelny Wirtualnej Polski Piotr Mieśnik napisał na Twitterze, że od poniedziałku Boratyński miał rozpocząć współpracę z portalem. "Nie poznaliśmy się. Nie zdążyliśmy. Wojtek w poniedziałek miał rozpocząć pracę jako wydawca w Wirtualnej Polsce. Kondolencje dla rodziny i znajomych" – pisze Mieśnik.
"Poza pracą zajmował się m.in. graniem w zespołach muzycznych, pisaniem opowiadań fantasy i gotowaniem" – informują media, przybliżając sylwetkę zmarłego dziennikarza.