Polityk w poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 stwierdził, że obecna presja ze strony reżimu Aleksandra Łukaszenki może potrwać jeszcze długie miesiące. Jednocześnie zapewnił, że polskie służby na takie działania są odpowiednio przygotowane.
"Nie widać kresu..."
– Nie widać kresu działalności Łukaszenki. Spodziewamy się, że ta sytuacja będzie trwała jeszcze długie miesiące. Na to jesteśmy przygotowani. Wciąż pozostają tysiące migrantów, którzy zostali ściągnięci do Białorusi – powiedział Wojciech Skurkiewicz.
W minioną niedzielę doszło do kolejnej próby nielegalnego forsowania granic. Atakiem około 150-osobowej grupy migrantów mieli sterować funkcjonariusze reżimu Białorusi. Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Dubicze Cerkiewne – poinformowała w poniedziałek polska Straż Graniczna.
– Te osoby są zlokalizowane w różnych miejscach. Spora grupa – szczególnie tych osób, które jeszcze niedawno były przy przejściu w Kuźnicy – jest w centrum logistycznym niedaleko polsko-białoruskiego pogranicza – oznajmił wiceminister obrony narodowej.
Agresja służb Białorusi
Na zagrożenie płynące z agresywnego zachowania służb białoruskiego reżimu zwróciła uwagę rzecznik prasowa Komendy Głównej Straży Granicznej ppor. Anna Michalska na konferencji prasowej. Funkcjonariusze Łukaszenki mają być nastawieni wrogo do Polaków z pasa przygranicznego i eskalować emocje. Niektórzy z nich mogą być także pod wpływem alkoholu.
– Sytuacja jest bardzo poważna, bardzo trudna i nie spodziewamy się, żeby jej zakończenie mogło nastąpić z dnia na dzień – powiedział wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
Czytaj też:
Policja zatrzymała busa z migrantami. Udzielono im pomocyCzytaj też:
"Nie masz w sobie krzty rozumu". Łukaszenka stracił cierpliwość po pytaniu od BBC