W Parlamencie Europejskim na środę zaplanowano głosowanie nad dokumentem nakładającym na Polskę kolejne sankcje. Chodzi o zastosowanie warunkowości nie w ramach Krajowego Planu Odbudowy, a na główną część budżetu, który należy się Polsce z Unii Europejskiej. Co ważne, głosowanie w tej sprawie będzie imienne.
Wiceminister sprawiedliwości skomentował sprawę na antenie telewizji wPolsce.pl.
Sankcje na Polskę, nie na Rosję
– Komisja Europejska konsekwentnie, mimo wysiłku państwa polskiego i milionów obywateli, żeby nieść pomoc Ukraińcom, prowadzi swoją kuriozalną wojenkę z Polską. Próbują nam odbierać fundusze, które są tak potrzebne, także żeby poradzić sobie z kryzysem uchodźczym spowodowanym inwazją Rosji na Ukrainę – powiedział Sebastian Kaleta. Jego zdaniem, "Unia Europejska jest bardziej zdeterminowana, żeby sankcje nakładać na Polskę niż na Rosję".
– Polska jest konsekwentnie poddawana szykanom, pomimo że jest na pierwszej linii frontu pomocy Ukrainie i ukraińskim uchodźcom – zauważył polityk Solidarnej Polski.
Unijny mechanizm propagandy
Z zapisów dokumentu, ujawnionego przez europosła Prawa i Sprawiedliwości Patryka Jakiego, wynika, iż Parlament Europejski argumentuje sankcje na Polskę między innymi wojną na Ukrainie. Ponadto, możemy przeczytać o: "ataku na wolność mediów i dziennikarzy", migrantach, prawach kobiet, społeczności LGBT oraz wolności zrzeszania się i zgromadzeń. Podkreślono również, aby "pieniądze podatników nigdy nie trafiły do kieszeni tych, którzy podważają wspólne wartości UE".
– Bruksela, niestety, chce szantażować polskie państwo. Polska jest karana pod fałszywym pretekstem. Propaganda Rosji i Putina twierdzi, że na Ukrainie dzieje się krzywda rosyjskojęzycznej ludności. W podobny sposób Unia Europejska cały czas oczernia Polskę praworządnością. Ten mechanizm jest podobny – stwierdził Sebastian Kaleta.
Czytaj też:
Szydło w PE: W najtrudniejszym czasie jest forsowana kolejna rezolucja przeciwko PolsceCzytaj też:
Jaki: Musimy ustalić odpowiedzialnych za to, że UE finansuje wojnę Putina