W ubiegłym tygodniu agencja Bloomberg podała, że decyzja w sprawie Leopardów zapadnie w Berlinie w najbliższych dniach. Rozmówcy agencji, zaznajomieni z opinią niemieckiego rządu, zauważyli, iż kanclerz Olaf Scholz najprawdopodobniej wysłucha wezwań sojuszników i rozpocznie dostawy czołgów na Ukrainę.
Ostateczna decyzja ma zostać podjęta w przeddzień planowanego spotkania przedstawicieli wojskowych krajów partnerskich Ukrainy w amerykańskiej bazie lotniczej Ramstein. Przed tym szczytem odbędzie się dwustronne spotkanie ministrów obrony USA i Niemiec.
Presja na Scholza
W przyjętym w ostatnią środę rocznym sprawozdaniu z realizacji Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony za 2022 roku posłowie do Parlamentu Europejskiego wezwali Niemcy do "bezzwłocznego przekazania Ukrainie czołgów Leopard 2". W rezolucji podkreślono, że "Ukraina broni swojej integralności terytorialnej w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową i pilnie potrzebuje pomocy wojskowej i ciężkiego uzbrojenia, aby wygrać wojnę z Rosją".
Teraz także niemiecka prasa mocno wzywa do działania Olafa Scholza, krytykując jednocześnie jego milczenie ws. dostaw czołgów Leopard 2. "Ostrożna postawa kanclerza spotyka się z dużą aprobatą społeczeństwa. Strach przed angażowaniem się w wojnę jest wielki. A jednak Scholz powinien ustąpić wobec wzmożonych ataków rosyjskich" – komentuje "Rhein-Zeitung".
Z kolei "Neue Osnabruecker Zeitung" uważa, iż ciągłe wahanie kanclerza Olafa Scholza "prowadzi do wielkiej izolacji Niemiec".
"W całym wolnym świecie nie ma już przywódcy, który potrafiłby zrozumieć postawę Niemców. Putin zapowiada Ukraińcom Armagedon. A Scholz nie może wymówić »Leopard 2«. Kompromitacja!" – czytamy w "Volksstimme".
Czytaj też:
Morawiecki: Niemcy mogą zrobić więcejCzytaj też:
Niemiecka prasa: Drzwi Domu Polskiego się nie zamykają