Prof. Żurawski vel Grajewski: Postawa Ukrainy to linia polityczna

Prof. Żurawski vel Grajewski: Postawa Ukrainy to linia polityczna

Dodano: 
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Przemysław Żurawski vel Grajewski Źródło:wPolsce.pl
– Ukraińcy, widząc dwa potężne mocarstwa, dostosowali się do gry na zmianę rzadu w Polsce – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

DoRzeczy.pl: W Polsce jesteśmy w okresie ostrej prekampanii wyborczej. Na Ukrainie mamy rywalizację obozu premiera i prezydenta. Na ile napięcie w stosunkach polsko-ukraińskich są grą wymierzoną w wewnętrzny elektorat w Polsce i na Ukrainie?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: To jest skierowane raczej w stronę odbiorców w Polsce. Mam wizję spojrzenia na to z bardzo szerokiej perspektywy. To czwarty incydent z rzędu. O ile pierwszy, stanowcza odpowiedź na pewną niezręczność i to wymuszoną w wywiadzie rzecznika MSZ Łukasza Jasiny, gdzie to dziennikarka użyła sformułowania, „co powinien zrobić prezydent Zełeński”, a rzecznik to powtórzył. Wtedy nastąpiła dość ostra reakcja ambasadora, jak na sprawę.

Drugi incydent to wypowiedź Antona Drobowycza, szefa ukraińskiego IPN-u w odniesieniu do kwestii ekshumacji, którą on powiązał z renowacją zniszczonej przez wandali tablicy upamiętniających żołnierzy UPA poległych w walce z NKWD na górze „Monasterz”. Ta tablica była postawiona zgodnie z prawem polskim, w związku z tym powinna być odbudowana. Została odtworzona, ale nie w stanie pierwotnym i to jest przedmiotem kontrowersji. Czysto merytorycznie, gdyby relacje polsko-ukraińskie ograniczały się do tej tablicy, to Drobowycz miałby rację co do niej, ale w całym kontekście szerszym, to była wypowiedź zadziwiająca. Powiązanie tego z ekshumacją jest rzeczą niedopuszczalną.

Później mieliśmy spór wobec tranzytu zboża, który jest pokazywany przez stronę ukraińską w świetle nieprawdziwym. Tak jakby to było zahamowanie eksportu zboża z Ukrainy, a nie zahamowanie nielegalnego przeciekania produktów żywnościowych, które są tranzytem transportowane dalej w świat. Na to się Polska godzi, ale nie godzi się na przenikanie tych towarów na rynek polski. Komisja Europejska nie wykonuje swoich zadań. Ochrona granic zewnętrznych jednolitego rynku europejskiego w wymiarze handlowym wobec państw trzecich jest wyłączną domeną Komisji Europejskiej. Ona nie reaguje, tym samym prowokuje ten konflikt polsko-ukraiński.

Tym razem mamy czwarte starcie, zadziwiającą reakcję na niewinną wypowiedź. Minister Przydacz nie powiedział nic drastycznego. Wezwanie ambasadora to krok w dyplomacji przeznaczony dla rzeczy naprawdę poważnych.

Jak to interpretować?

Przy czwartym incydencie mamy pewność, że jest to przyjęta linia polityczna. Istotne pytanie brzmi – dlaczego? To trzeba widzieć w kontekście tego, co dzieje się na świecie oraz w kontekście szczytu NATO w Wilnie.

Wnioski ze szczytu, obok tych świetnych dla Polski – tzn. z decyzji o zmianie systemu odstraszania przez wysuniętą obecność na wysuniętą obronę są ważne. Wojskowo to był duży sukces Polski, mając to w pamięci, bo nie chcę tworzyć wrażenia, że szczyt wileński był porażką. Chciałbym to wyraźnie podkreślić. On w wymiarze twardego bezpieczeństwa wojskowego był sukcesem. Natomiast nie tylko to tam się wydarzyło. Po pierwsze, prezydent Joe Biden jeszcze przed szczytem mówił, że kolejnym sekretarzem NATO powinna być Ursula von der Leyen. Na szczycie w ogóle nie podniesiono sprawy wypowiedzenia aktu stanowiącego NATO – Rosja z 1997 r. i nie nadano Ukrainie statusu państwa kandydującego.

Jaki z tego płynie wniosek?

Amerykanie postanowili budować system bezpieczeństwa w Europie w oparciu o Niemcy. Niemiecka linia wobec Rosji i Ukrainy jest znana - jest to otwartość na jak najszybsze negocjacje z Rosją i załatwienie tego kosztem Ukrainy.

Warto pamiętać, że Niemcy od 30 lat utrzymują liczne fundacje na Ukrainie, każda partia taką posiada. Ukraina jako biedny kraj nie ma i nie miała przed wojną pieniędzy na organizowanie debat eksperckich. One były opłacane przez fundacje niemieckie i Sorosa. Obraz świata w ukraińskim zapleczu eksperckim, przenikający szczególnie do obozu Poroszenki i w ogóle do ukraińskiej klasy politycznej, jest ukształtowany przez Niemcy. Jeśli Ukraińcy chcą wstąpić do NATO, to wiedzą, że zależy to od USA. Jeśli chcą wstąpić do Unii, to wiedzą, że zależy to od Niemiec.

Zarówno rząd niemiecki, jak i administracja Bidena jest zainteresowana zmiana rządu w Polsce. Kijów otrzymuje przekaz zarówno z Berlina, jak i Waszyngtonu, że należy postępować tak, żeby następny rząd w Warszawie był inny. Według wyobrażeń amerykańskich, które są nieprawdziwe, bo oni się mylą, Niemcy przejmą od nich istotną część ciężarów bezpieczeństwa europejskiego. W tej wizji jest potrzeba amerykańska zmiany rządu w Polsce, następny rząd, zdominowany przez PO będzie współpracował z Niemcami na rzecz wspólnej współpracy z USA. To jest naiwnością, tak nie będzie.

Kijów naiwnie, bo w tej grze tylko Niemcy rozpoznali rzeczywistość, gra na bazie wyobrażonej rzeczywistości. Ukraińcy widząc dwa potężne mocarstwa, dostosowali się do gry na zmianę rzadu w Polsce. Trudno to tłumaczyć to zawirowaniami emocjonalnymi, pojedynczymi przypadkami. To linia polityczna. Trzeba próbować odgadnąć tok rozumowania decydentów i poskładać te wszystkie klocki.

To negatywna wizja...

Mimo wszystko uważam, że to wszystko wygramy. Ta intryga się nie powiedzie, rząd nie zostanie obalony. Skala zagrożenia narastającego ze strony Rosji i Białorusi wywoła zdrowy odruch elektoratu, konsolidację wokół obozu rządowego, który na tle opozycji jest jedynym, z którym można wiązać nadzieję, że w przypadku zagrożenia wojskowego będzie działał rozsądnie. Trudno składać na ręce polityków, którzy biegali na granicy z pizzą i przeszkadzali strażnikom granicznym, składać bezpieczeństwo kraju. Intryga się nie uda, ale pewne koszty poniesiemy.

Ukraińcy powinni być rozsądniejsi i mniej naiwni. Istnieje wyraźna słabość poziomu wiedzy elit ukraińskich na temat natury gry politycznej w Polsce, rozpoznania sił politycznych w Polsce i bardzo duże myślenie życzeniowe w stosunku do Unii Europejskiej i NATO.

Czytaj też:
"Jasne, że Rosja". USA nie podzielają oceny doradcy Zełenskiego
Czytaj też:
MSZ wzywa ambasadora Ukrainy. Na razie przyjdzie zastępca
Czytaj też:
Łukaszenka pogłębia współpracę wojskową z partnerem Rosji

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także