Jak poinformowało w serwisie X Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, Putin złożył wizytę w Rostowie nad Donem 19 sierpnia, na krótko przed śmiercią szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Warto przypomnieć, że siedziba Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem znajduje się 160 km od linii frontu. Stacjonuje tam personel wojskowy prowadzący wojnę z Ukrainą. Pojawienie się rosyjskiego prezydenta w pobliżu obszaru, na którym prowadzone są działania wojenne należy do rzadkości.
Według wywiadu, prezydent Rosji spotkał się z wyższymi oficerami, w szczególności z szefem Sztabu Generalnego generałem Walerym Gierasimowem, który nadal dowodzi operacją na Ukrainie.
"Grupa Wagnera na krótko zajęła kwaterę główną w Rostowie w czerwcu 2023 r. Putin najprawdopodobniej chce zademonstrować swoją siłę i pokazać najwyższe dowództwo wojskowe działające w normalnym trybie” – wyjaśniło brytyjskie Ministerstwo Obrony.
Śmierć Prigożyna
23 sierpnia w obwodzie twerskim w Federacji Rosyjskiej rozbił się samolot Embraer. Wszystkie 10 osób na pokładzie zginęło. Wśród nich było siedmiu członków Grupy Wagnera, w tym Jewgieniej Prigożyn.
W środę wieczorem media podały, że ratownicy znaleźli ciało Prigożyna na miejscu katastrofy.
Po ujawnieniu śmierci lidera Grupy Wagnera zaczęły powstawać różne teorie na temat możliwych przyczyn wypadku. "Financial Times" napisał, że maszyna została zestrzelona przez rosyjskie system obrony przeciwpowietrznej. Z kolei eksperci wojskowi przedstawili swoją wersję zdarzenia.
Ilja Abiszew, felietonista wojskowy, uważa, że sądząc po nagraniu z upadku, samolot wymknął się spod kontroli. Jego zdaniem samolot spada w ten sposób tylko w przypadku całkowitego i nagłego zniszczenia głównych systemów sterowania.
Dziennikarz Michael Nucky powiedział, że Putin demonstracyjnie zabił Prigożyna i to w sposób nie pozostawiający miejsca na fantazje na temat przypadku czy działań ukraińskich Sił Zbrojnych.
Czytaj też:
Wagnerowcy reagują na śmierć Prigożyna. "Spodziewajcie się nas!"Czytaj też:
Dlaczego zginął Prigożyn? Eksperci z USA mają kilka teorii