Bartosiak: Amerykanie być może są na brzegu podjęcia kluczowej decyzji

Bartosiak: Amerykanie być może są na brzegu podjęcia kluczowej decyzji

Dodano: 
dr Jacek Bartosiak, ekspert Strategy & Future
dr Jacek Bartosiak, ekspert Strategy & Future Źródło:PAP / Albert Zawada
Amerykanie być może są na brzegu podjęcia kluczowej decyzji – mówi Jacek Bartosiak, omawiając geopolityczną rozgrywkę na Bliskim Wschodzie w kontekście ataku Hamasu na Izrael.

Sytuację geostrategiczną w kontekście walk Hamasu z Izraelem komentował na kanale YouTube "Historia realna" Piotra Zychowicza dr Jacek Bartosiak, ekspert Strategy & Future ds. geopolityki i strategii polityczno-wojskowej.

Bartosiak postawił tezę, co do możliwej głównej przyczyny uderzenia Hamasu na Izrael właśnie teraz.

Bartosiak: Petrodolar zagrożony

– Kilka miesięcy temu doszło do próby dużego przeorganizowania ładu na Bliskim Wschodzie. Otóż Arabia Saudyjska dogadała się z Chinami – które kupują już większość ropy z Arabii Saudyjskiej – że będą się rozliczać w chińskim juanie. Ale Chińczycy zmusili też Arabię Saudyjską, przynajmniej na poziomie deklaratywnym do dogadania się z Iranem i zakończenia trwającej gry o równowagę, która rozpoczęła się od wyjścia Amerykanów z Mezopotamii – powiedział analityk.

Bartosiak tłumaczył, że było to zaskakujące dla administracji USA. – Dlatego, że ma szansę zakończyć dominację globalnego ładu finansowego zwanego petrodoloarem – powiedział, przypominając, że to układ amerykańsko-saudyjski, polegający m.in. na tym, że Arabia Saudyjska sprzedaje kontrahentom ropę za dolara, w zamian otrzymując od USA gwarancje bezpieczeństwa i broń. – W związku z tym, że każde nowoczesne państwo potrzebuje ropy naftowej, to zadziałało. […] Ten system jest fundamentem potęgi Stanów Zjednoczonych – przypomniał Bartosiak.

Ekspert wskazał, że ten potencjalny dill między Arabią S. a Iranem, którego akuszerem są Chiny, stwarzał docelowy potencjał odejścia od petrodolara. Jak dodał, w ostatnich miesiącach Saudowie zaczęli szantażować Amerykanów, że odejdą od tego bliskiego sojuszu z USA na rzecz Chin. – Rzeczywiście Amerykanom kończą się żetony. Dlatego w ostatnich tygodniach trwały negocjacje – Arabia Saudyjska – Izrael – USA, na tym tle były też dyskusje o budowie korytarza handlowego przez Izrael z ominięciem Iranu i Chin, natomiast kluczem było to, że Arabia Saudyjska zażądała od USA zgody na wzbogacanie uranu oraz w związku z tym, cywilnej atomistyki. Pachnie to proliferacją broni jądrowej – powiedział Bartosiak.

Bliski Wschód. Amerykanie reagują

– Widząc, jak coraz bardziej rośnie potęga gospodarcza Eurazji, a Chiny mają potencjał budowy wokół siebie systemu technologicznego, ekonomicznego zatem bezpieczeństwa, Amerykanie być może coraz bardziej zgadzają się z tym, że żeby utrzymać swój prymat, będą swoim sojusznikom zgadzać się na broń jądrową. Nie mówię, że tak jest, ale na pewno książę koronny Saudów tak myślał, wypowiadając się wielokrotnie w ostatnich tygodniach – dodał.

– Saudowie boją się, że Iran może mieć broń jądrową, zwłaszcza że Amerykanie odchodzą, wszyscy się boją, że Amerykanie odejdą, my też się boimy, że odejdą, albo przegrają gdzieś, w związku z tym chcą broni jądrowej. Ale jest to sprzeczne z amerykańską polityką prowadzoną od 1945 roku sprzeciwiającą się proliferacji. Amerykanie są więc być może na brzegu podjęcia kluczowej decyzji i być może flirtowali z Arabią Saudyjską w ten sposób – mówił analityk. – Izrael powiedział, że nie ma nic przeciwko, by Arabia Saudyjska miała zdolność do wzbogacania uranu – dodał.

Hamas w grze Iranu

– Czyli Iran, który stoi za Hamasem, kazał zrobić atak, żeby wywrócić stolik? – powiedział Zychowicz.

Bartosiak potwierdził, że może o to chodzić. – Gdyby w Arabii Saudyjskiej zobaczono, jak mordowani są Palestyńczycy w Strefie Gazy, to co mamy teraz, to utrudni Saudom zawarcie porozumienia z Izraelem. […] Chińczykom też nie jest na rękę, żeby Saudowie podpisywali takie porozumienia. Gdzieś docelowo to jest ta gra – ocenił Bartosiak.

– Tych kilkudziesięciu, a potem kilkuset facetów na motorach z Kałasznikowami, w rzeczywistości, są tylko pionkami w grze mocarstw na Bliskim Wschodzie – podsumował Zychowicz.

– To zawsze tak jest – dodał Bartosiak, zaznaczając, że mówi o grze geopolitycznej, w którą wpisał się Hamas, co nie wyklucza jego własnej gry.

Atak na cywilów

Zmasowane działania zbrojne przeciwko Izraelowi zaczęły się w sobotę. Rozpoczęło się od ataku rakietowego, a następnie bojówki Hamasu wtargnęły w wielu miejscach na terytorium Izraela, uderzając na ponad 20 miejscowości. Użyto w tym celu m.in. paralotni i tunelów podziemnych. Ofiarami stali się izraelscy cywile i funkcjonariusze. Według szacunkowych informacji, bojownicy wzięli około 100 zakładników.

Hamas to radykalna organizacja islamska, która określa swój główny cel jako wyzwolenie Palestyny spod izraelskiej okupacji. Zbrojnym ramieniem Hamasu są Brygady al-Qassam.

Odpowiedź Izraela

Premier Netanjahu poinformował, że kraj znajduje się w stanie wojny, a minister spraw zagranicznych powiedział, że Izrael dokona całkowitego zablokowania Strefy Gazy. Sama Strefa jest ostrzeliwana przez izraelskie lotnictwo. Ofiarami nalotów są głównie cywile.

Siły izraelskie odbiły wszystkie zajęte przez Hamas osady, ale walki z bojownikami wciąż trwają. Ponadto Izrael ogłosił mobilizację 300 tys. poborowych, którzy trafią w rejon walk. Trwają przygotowania do operacji lądowej w Strefie Gazy.

Od soboty zginęło 1000 Palestyńczyków, a 5000 zostało rannych. Wśród Izraelczyków straty wynoszą co najmniej 1200 zabitych i 3000 rannych.

Czytaj też:
Czy Izrael może zlikwidować Hamas? Analityk wskazuje, w czym problem
Czytaj też:
Przemówienie Bidena. "Nasza odpowiedź byłaby szybka, zdecydowana i przytłaczająca"

Źródło: Historia realna, YouTube / DoRzeczy.pl
Czytaj także