Podczas swojego przemówienia w brytyjskiej Fundacji Ditchley szef MSZ Radosław Sikorski przekonywał, że Rosja nie jest niepokonana, więc Zachód cały czas ma jeszcze szansę przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Ukrainy. Według niego, prezydent Rosji Władimir Putin może wygrać toczącą się wojnę, jeśli kraje zachodnie go nie powstrzymają.
– Wbrew swojej szalonej propagandzie Rosja nie jest niepokonana. Przegrała część swoich wojen. Kreml można zatrzymać, a nawet pokonać – po prostu o tym zapomnieliśmy. Ronald Reagan powiedział, że jego strategia wobec Związku Radzieckiego była prosta, jeśli nie uproszczona: "My wygramy, a oni przegrają”. Podoba mi się to podejście – powiedział Sikorski.
Potrzeba politycznej woli
Minister podkreślił, że aby zwyciężyć nad Rosją, trzeba na nowo nauczyć się wygrywać w grze eskalacyjnej. Jako przykład podał sytuację z zamrożonymi rosyjskimi aktywami. UE mogłaby skonfiskować całą ich kwotę, czyli 300 miliardów euro, gdyby tylko znalazła dość politycznej woli.
– Putin już je spisał na straty, nie spodziewa się ich zwrotu. Ale też nie sądzi, że będziemy mieli siłę, żeby je odebrać. Na razie udowadniamy, że ma rację – podkreślił szef MSZ. Sikorski ocenił, że Putin żałuje rozpadu ZSRR, dlatego teraz zdecydował się na rewanż, kwestionując "nasze wartości, nasze bezpieczeństwo i nasz sposób życia”.
– Naszym zadaniem jest zapobiec szerszemu konfliktowi, ale także wygrać. Razem, w ramach międzynarodowego sojuszu demokracji, możemy tego dokonać – zapewnił polityk.
Sikorski ostrzegł, że w przypadku zwycięstwa Federacji Rosyjskiej niestabilność polityczna rozprzestrzeni się nie tylko na kraje europejskie, ale także na cały świat, tworząc globalną koalicję dyktatur.
Czytaj też:
"Robimy coś takiego pierwszy raz". Sikorski o wynikach unijnych rozmówCzytaj też:
"To jest kompletnie nie do przyjęcia". Sikorski o sytuacji na granicy