Książce brawurowej, pomysłowej, w części dotyczącej Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej (dzisiejszej Namibii) ciekawej poznawczo, a wydaje się nawet, że mniej wrednej niż można się tego było po autorze spodziewać. Choć, gdy napomyka o historii Polski, obowiązkowo opatruje kraj, w którym leżą Pilchowice, pępek opisywanego przezeń świata i jego miejsce na ziemi, mało wdzięcznym przymiotnikiem „zasrany”. To jednak, że temu pisarzowi Polska się nie podoba, nikogo już chyba nie zaskakuje, podobnie jak dowodzenie przez niego, że śląski jest językiem, a nie żadną gwarą.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.