"To jest problem". Prezydent Litwy krytykuje kanclerza Niemiec

Zapytany przez dziennikarza "Bilda", czy obietnica Merza, a także Wielkiej Brytanii i Francji, dotycząca nałożenia na Moskwę dodatkowych sankcji za odmowę zawieszenia broni na Ukrainie, ale niespełnienie tego warunku, podważyła zaufanie do Europy, Nausėda odpowiedział, że "z całą pewnością” wpłynęło to na wiarygodność krajów europejskich.

– To jest problem. I wpływa nie tylko na wiarygodność naszych sankcji, ale także na wiarygodność wszystkich naszych działań wobec Rosji i naszego wsparcia dla Ukrainy. Wielokrotnie zapowiadaliśmy, że będziemy wspierać Ukrainę i dostarczać myśliwce, rakiety dalekiego zasięgu i amunicję. Ale nie możemy spełnić tych obietnic – powiedział Nauseda.

Prezydent Litwy stwierdził również, że Rosja nie ograniczy się do Ukrainy. Według niego Moskwa stanowi zagrożenie dla całej Europy.

– Dlatego wspólne działanie jest absolutnie właściwym podejściem – dodał Nauseda.

Niespełnione groźby

Przypomnijmy, że 10 maja do Kijowa przybyli przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Polski. Europejscy liderzy spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jedną z konkluzji rozmów było zapewnienie, że jeśli Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni, Europa wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi zwiększy presję na Moskwę. Taką deklarację złożył prezydent Francji Emmanuel Macron. Mówił o tym również premier Donald Tusk.

– My zdajemy sobie dokładnie sprawę, że prawdziwy test dopiero przed nami i przed Rosją, przed Putinem. Będziemy czekali na reakcję. Jedno jest pewne. Propozycja wspólnie ukształtowana przez Stany Zjednoczone, Europę, Kanadę, Ukrainę o przerwaniu ognia, o zawieszeniu walk jest propozycją bardzo serio – mówił.

Ostatecznie Rosja nie zgodziła się na zawieszenie broni, zaś obietnica europejskich przywódców o zwiększeniu sankcji pozostała niespełniona.

Czytaj też:
Rosyjski odwet. Amerykanie ostrzegają UkrainęCzytaj też:
Eksperci z USA wskazali, jak zmusić Putina do negocjacji