Rzecznik prokuratora okręgowego Orange County (Kalifornia), Kimberly Edds, przekazała dziennikarzom Associated Press, że dwa zarzuty popełnienia przestępstwa z udziałem byłej dziewczyny Roilanda zostały wycofane "z powodu braku wystarczających dowodów ponad wszelką wątpliwość".
Roiland: Wiedziałem, że to nieprawda
Na tę wiadomość Roiland bezzwłocznie zareagował na Twitterze. "Zawsze wiedziałem, że te twierdzenia są fałszywe i nigdy nie miałem wątpliwości, że ten dzień nadejdzie" – czytamy w poście. "Jestem wdzięczny, że ta sprawa została oddalona, ale jednocześnie nadal jestem głęboko wstrząśnięty okropnymi kłamstwami, które zostały zgłoszone na mój temat podczas tego procesu" – dodał.
Napisał również, że jest rozczarowany, iż wiele osób tak szybko go oceniło nie znając faktów i bazując tylko na słowach "zgorzkniałej ex", która nie czekając na wynik procesu chciała go "usunąć" (canceled).
Uszkodzenia ciała, uwięzienie
Zarzuty wobec Roilanda dotyczyły uszkodzeń ciała, bezprawnego uwięzienia przez groźbę, a także oszustw, przemocy lub podstępu wobec kobiety, z którą wówczas mieszkał. Zarzuty postawiono twórcy kreskówki w maju 2020 roku, ale dziennikarze dowiedzieli się o nich i powiadomili opinię społeczną dopiero trzy miesiące temu. Sprawę nagłośniła stacja NBC News.
Platforma streamingowa Adult Swim i telewizja Cartoon Network, które transmitowały "Ricka i Morty'ego" odcięły się od Roilanda, gdy zarzuty wobec niego zostały upublicznione. Szefowie tych firm oznajmili, że role Roilanda (użyczał głosu tytułowym postaciom) będą ponownie obsadzone. To samo zrobiły firmy 20th TV Animation i Hulu Originals, które wyprodukowały dwa inne seriale animowane we współpracy z Roilandem. Po wycofaniu zarzutów przez prokuratora, żadna z firm nie skomentowała sprawy.
W swoim wpisie Roiland oznajmił, że jest zdecydowany iść do przodu i skupić się zarówno na swojej twórczości, jak i na odzyskaniu dobrego imienia.
Czytaj też:
Beata nie jest potworemCzytaj też:
To ten niefart
Komentarze