Amerykański przywódca podsumował swoje dotychczasowe rządy na konferencji prasowej.
– W pierwszym roku prezydentury poczyniliśmy ogromny postęp w odbudowie gospodarki i walce z COVID-19 – stwierdził 19 stycznia Joe Biden dodając, że przez ostatnie 12 miesięcy USA notowały dobre wyniki gospodarcze, wzrosły pensje, spadło ubóstwo a bezrobocie nie przekracza 4 proc.
Mimo wszystko przyznał, że walka z pandemią mogła przebiegać lepiej.
– Mamy bardzo wiele frustracji i zmęczenia w kraju. Wiemy doskonale dlaczego - przez COVID-19 – stwierdził dodając, że Omikron stanowi dla amerykańskie wyzwanie "większe niż kiedykolwiek wcześniej"
Słabe sondaże Bidena
Joe Biden w sondażach poparcia notuje rekordowo niskie wyniki. W grudniowym badaniu jedynie co trzeci ankietowany wyraził swoje poparcie dla prezydenta.
– Myślę, że to problem, który sam stworzyłem, nie komunikując się z wyborcami tak jak powinienem – stwierdził w komentarzu do swoich słabych sondażowych wyników deklarując chęć poprawy w tym obszarze. Ocenił również, że część wyborców nie jest świadoma, jakie reformy udało mu się wprowadzić. "Nie wierzę sondażom" – skwitował Biden całą sprawę.
Zdaniem części komentatorów następca Donalda Trumpa postawił sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Nie udało mu się zrealizować części swoich obietnic, wśród których znajduje się wprowadzenie urlopu rodzicielskiego czy reforma prawa wyborczego. Wśród jego największych porażek często wymienia się chaotyczne wycofanie Amerykanów z Afganistanu.
Sam Biden odpowiada, że "nie sądzi, by obiecywał wyborcom zbyt wiele". Udało mu się wprowadzić w życie ustawę pomocową o wartości 1,9 bln dolarów, która miała wesprzeć rodziny i przedsiębiorstwa poszkodowane przez kryzys epidemiczny. W listopadzie przeforsował również pakiet strukturalny o wartości 1 bln dolarów.
Czytaj też:
Blinken: To daje nam siłę, której Rosja nie jest w stanie sprostaćCzytaj też:
Biały Dom: Rosja może w dowolnym momencie zaatakować