Na lewo od komunistów. Nadszedł czas francuskiego Cháveza?

Na lewo od komunistów. Nadszedł czas francuskiego Cháveza?

Dodano: 
Jean-Luc Mélenchon
Jean-Luc Mélenchon Źródło: PAP/EPA / ANDRE PAIN
Kacper Kita II Niezależnie od tego, jak rozwinie się obecna sytuacja, długofalowo trzeba brać pod uwagę, że Francja może iść w kierunku wielkiego starcia islamolewicy Mélenchona oraz narodowej prawicy Le Pen.

Jean-Luc Mélenchon od lat jest czołową postacią na francuskiej scenie politycznej, niewiele mniej istotną niż Emmanuel Macron i Marine Le Pen. W Polsce zrobiło się o nim głośno dopiero teraz, gdy Nowy Front Ludowy uzyskał najwyższą liczbę mandatów w ostatnich przyspieszonych wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Poglądy i życiorys Mélenchona zdecydowanie nie pasują do narracji o umiarkowanych siłach, które wygrały z demoniczną prorosyjską skrajną prawicą.

Komuna paryska, maj 1968, entryzm

Zwycięskie przemówienie Mélenchon wygłosił, a jakże, na placu Stalingradu. Po ogłoszeniu wyników wyborów Internet obiegło też starsze nagranie, na którym polityk deklaruje: „Nie zapomniałem, skąd jestem i jaka jest moja ojczyzna w czasie”, a następnie, przywołując pamięć Komuny Paryskiej i „poległych naszych”, intonuje i śpiewa wraz z tłumem zwolenników „Międzynarodówkę”. „Wyklęty, powstań ludu ziemi…”. Rzeczywiście, późniejszy hymn bolszewików powstał w oryginale po francusku podczas burzliwych wydarzeń roku 1871. Mélenchon jest politykiem bardzo doświadczonym i zakorzenionym w tradycji skrajnej lewicy. Ma już 73 lata, a praktycznie całe dorosłe życie spędził na działalności rewolucyjnej. Jako nastolatek zaczytuje się w dziejach rewolucji francuskiej. Uważa je za epickie, barwne zmagania, które przeciwstawia współczesnej mdłej, szarej, technokratycznej polityce. „Identyfikowałem się ze wszystkimi rewolucyjnymi bohaterami tej historii, od początku do końca. Marks przyszedł więc później jako oczywisty rozkaz na dobrze zaorane pole” – opowiada w wywiadzie rzece sprzed kilku lat. Wspomina też: „Szalałem na punkcie Jurija Gagarina”. Gdy wybuchł maj 1968 r., 17-letni Mélenchon chciał walczyć z kapitalizmem w swoim liceum – przemawiał do kolegów, stojąc na ławkach, organizował kilkutygodniową okupację, zakładał rewolucyjne komitety. Z dzisiejszej perspektywy ubolewa nad tym, że z majem 1968 r. utożsamiany jestliberalny, indywidualistyczny hedonistaDaniel Cohn-Bendit.Dla Mélenchona chodziło przede wszystkim o „walkę klas”, dobro robotników i przewrót polityczny, ale uznaje, że „historię piszą zwycięzcy”. Mélenchon stał się krytyczny wobec ZSRS po stłumieniu Praskiej Wiosny. Nie chciał zapisać się do wspieranej od lat z Moskwy Komunistycznej Partii Francji – zamiast tego wybrał Komunistyczną Organizację Internacjonalistyczną (OCI), czyli jeden z odłamów trockistów. Kilka lat pracował jako nauczyciel licealny, równolegle pisząc pod pseudonimem do skrajnie lewicowych gazet.

Artykuł został opublikowany w 31/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także