Portal Politico poinformował w sobotę, że otrzymał wiadomości e-mail z anonimowego konta, zawierające dokumenty związane z kampanią wyborczą Donalda Trumpa.
Do sprawy odniósł się sztab kandydata Partii Republikańskiej.
Trop pada na Iran
"Te dokumenty zostały uzyskane nielegalnie przez podmioty zagraniczne wrogie Stanom Zjednoczonym. Miało to na celu ingerencję w wybory w 2024 r. i zasianie chaosu w całym procesie demokratycznym w USA" – stwierdził rzecznik prasowy kampanii Trumpa, Steven Cheung, w oświadczeniu przesłanym stacji CNN.
Przedstawiciel sztabu wyborczego Republikanów powołał się na raport, który w piątek opublikował koncern Microsoft. Wynika z niego, że irańskie służby specjalne nasiliły próby wpływania na wybory prezydenckie w USA, tworząc fałszywe serwisy informacyjne skierowane do wyborców liberalnych i konserwatywnych oraz próbując hakować komputery osób odpowiedzialnych za kampanię. Iran zaprzecza tym doniesieniom.
"Raport pojawił się po niedawnych doniesieniach o irańskim spisku, mającym na celu zamordowanie prezydenta Trumpa. Działo się to mniej więcej w tym samym czasie co atak w Pensylwanii" – wskazał rzecznik byłego prezydenta USA.
"Irańczycy wiedzą, że Trump jako prezydent zakończy ich terror, kontynuując działania podejmowane podczas kadencji prezydenckiej 2017-2021" – skomentował Steven Cheung.
Reakcja Białego Domu
Biały Dom potępił wszelkie próby zagranicznej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie, które odbędą się w listopadzie tego roku.
– Jak już wielokrotnie mówiliśmy, administracja Joe Bidena i Kamali Harris zdecydowanie potępia każdy zagraniczny rząd lub podmiot, który próbuje ingerować w nasz proces wyborczy lub stara się podważyć zaufanie do naszych instytucji demokratycznych – oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby.
Czytaj też:
Trump udzieli "ważnego wywiadu" Muskowi. Padła dataCzytaj też:
Pierwszy wywiad Bidena od czasu rezygnacji. Mówił o przekazaniu władzy