Jak informuje Bloomberg, Ankara dąży do wzmocnienia swoich globalnych wpływów i nawiązania nowych więzi poza swoimi tradycyjnymi zachodnimi sojusznikami. Administracja prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana stara się przesunąć geopolityczny środek ciężkości z dala od gospodarek rozwiniętych.
Decyzja Ankary
Decyzja o przystąpieniu do BRICS odzwierciedla chęć Turcji do rozwijania stosunków ze wszystkimi stronami w wielobiegunowym świecie, przy jednoczesnym wypełnianiu swoich obowiązków jako kluczowego członka NATO. Powodem tego posunięcia była frustracja związana z brakiem postępów w wieloletnich staraniach o członkostwo w Unii Europejskiej.
Wniosek jest również częściowo wynikiem różnic pomiędzy Turcją a niektórymi członkami NATO wynikających z utrzymywania przez Erdogana bliskich stosunków z Rosją po jej inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji i administracja prezydenta odmówiły komentarza.
BRICS
Grupa BRICS tworzona przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i Republikę Południowej Afryki, obejmuje jedne z największych gospodarek wschodzących. Na początku tego roku zyskała nowych członków, kiedy dołączyły do niej Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Etiopia i Egipt. W przyszłości możliwe jest rozszerzenie grupy o kolejne państwa.
1 stycznia Rosja objęła przewodnictwo w BRICS. W związku z tym Władimir Putin oznajmił, że państwa współtworzące organizację kierują się takimi zasadami jak: suwerenna równość, poszanowanie wyboru własnej drogi rozwoju, wzajemne uwzględnianie interesów, otwartość, konsensus, chęć kształtowania wielobiegunowego porządku świata i sprawiedliwego modelu globalnego systemu finansowego i handlowego, a także poszukiwanie kolektywnych rozwiązań na najpilniejsze problemy naszych czasów.
Czytaj też:
BRICS rzuci wyzwanie dolarowi? Putin snuje ambitne plany