Niestety — mój PWN–owski „Słownik Wyrazów Obcych” daleki jest od doskonałości. Nie chodzi nawet o listę braków (brak terminów/haseł: egeria, pareidolia, paruzja, polipragmazja, itd.). Bardziej mnie martwią anachroniczne objaśnienia...
Nawet zakładając najgorszą wolę „totalnej opozycji” oraz jej mediów, nie da się racjonalnie objaśnić ich obecnego postępowania. Co w jej szeregach robią Lech Wałęsa i Władysław Frasyniuk?
Nawołuje do „pałowania” przeciwników, zapowiada „wykończenie” Kaczyńskiego, którego ludzie albo pożegnają się z władzą, albo będą „wyskakiwać przez okna”. Lech Wałęsa to dziś pierwszy hejter z anty-PiS.
„Fakty” i „Wiadomości” są jak lustrzane odbicia. Można się na ten stan oburzać, można jednak dostrzec, że ktoś – pierwszy raz od lat – odsłonił to, co było niewidoczne.
Barwne porównania w polityce zwykle służą nie przybliżeniu prawdy, lecz wygodnemu ustawieniu sobie chłopca do bicia. Tak jest z porównaniem PiS do rządów sanacyjnych II RP.
Po zmianie władzy korporacje w trosce o swoje interesy podjęły próbę sparaliżowania PiS. Strategia buntu „środowisk zawodowych” jednak się nie powiodła.
Starcie cywilizacji trwa również w Europie, a jednym z jego elementów jest próba ukształtowania katolików na miarę liberalnej demokracji poprzez zakazywanie im katolickich zachowań.