„Kochani. Dziś rano odprawiłem ostatnią Mszę św. Pożegnałem się kapłaństwem. To były piękne lata mojego życia głównie dzięki Wam! Rozpoczynam nowy etap życia przy boku Justyny. Dziękujemy za tak liczne słowa wsparcia i serdeczności, które spływają w naszą stronę” – napisał ks. Macherzyński na Facebooku. Swoją decyzję ogłosił w Boże Ciało.
Były ksiądz przyjął święcenia kapłańskie 30 lat temu, a od 9 lat był proboszczem parafii Matki Bożej Królowej Aniołów w Tychach.
Jego decyzję ostro skrytykował Ks. Tomasz Kancelarczyk (m.in. twórca Fundacji Małych Stópek). "Księże łomot się Tobie należy" – rozpoczął duchowny swój wpis na Facebooku.
Ks. Kancelarczyk stwierdził, że decyzja ks. Macherzyńskiego była szokująca. Podobnie jak szokujący był fakt, że po ogłoszeniu, że rezygnuje z kapłaństwa dla kobiety, otrzymał od wiernych brawa. Zdaniem ks. Kancelarczyka "Ksiądz Michał Macherzyński oszukuje siebie i innych".
"30 lat temu leżąc krzyżem w prezbiterium katedry swojej diecezji nie finalizował umowy o pracę na czas określony z Kościołem jako pracodawcą ale przyrzekał służbę Jezusowi Chrystusowi w modlitwie, posłuszeństwie i bezżenności do końca swoich dni. Ten ksiądz nie zakończył jakiegoś etapu swojego życia ale sprzeniewierzył się przyrzeczeniu, które złożył Panu Bogu i wiernym Kościoła. Takie coś nazywa się zdradą i o zgrozo tu ta zdrada jest ubierana w szaty uczciwości …" – czytamy na profilu ks. Kancelarczyka na Facebooku.
Duchowny podkreślił, że były ksiądz zawsze będzie już prowadził podwójne życie, gdyż już zawsze "w tle" za nim będą przyrzeczenia, które złożył.
"Zrobiłem mały eksperyment i rozpocząłem kazanie w ostatnią niedzielę słowami księdza Michała Macherzyńskiego o porzuceniu kapłaństwa i dalszej drodze z Justyną. Zrobiłem to nie tłumacząc, że to nie są moje słowa. I co ? Nie było oklasków ale smutek i przerażenie, a gdy wyjaśniłem że to nie o mnie chodzi wyraziłem nadzieję, że gdybym to ja na serio powiedział te słowa to oni po Mszy sprawiliby mi niezły łomot uruchamiając swoje parasolki, torebki czy też laski. A mogą na to sobie pozwolić, gdyż we wspólnocie parafialnej jesteśmy w wyjątkowej relacji, oni mnie utrzymują i za mnie się modlą, ja też się za nich modlę i od moich słów często zależą ich życiowe wybory. To jest więź rodzinna. Rodzicom i rodzeństwu wolno skarcić nawet i ostro swojego syna czy brata aby odwrócił się od zła. Nie tylko wraziłem taką nadzieję otrzymania od nich ostrej reprymendy ale i sam im to zasugerowałem, co zostało przez nich zaaprobowanie kiwnięciem głowy z wielkim uśmiechem. Mało mnie obchodzi co na to powie rzecznik praw obywatelskich ale taką reakcję polecam w innych parafiach gdzie księża tracą rozum. Odpowiedź powinna być jedna …łomot" – podsumował duchowny na Facebooku.
Czytaj też:
Poszedł z kolędą do agencji towarzyskiej, organizował "Chrystotekę". Znany ksiądz wykluczony z KościołaCzytaj też:
Lisicki: Kościół coraz częściej ulega lewicowym naciskom