"Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla «Kuriera Lubelskiego». Wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzowałem. W trakcie rozmowy wspominałem, że zajmuję się wymianą międzynarodową studentów i taką wymianę w zakresie szkół średnich warto rozwijać. Natomiast oczywiście nie ma to żadnego związku z trwającą rekrutacją do klas pierwszych" – napisał w oświadczeniu Stanisławek.
W rozmowie z gazetą wiceminister stwierdził, że "może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą".
"W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiłem złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego" – oświadczył wczoraj na Facebooku polityk.
Dymisja Stanisławka została przyjęta przez premiera Mateusza Morawieckiego. Poinformował o tym na Twitterze rzecznik rządu Piotr Muller. "Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi byłego wiceministra. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu" – napisał.
Wypowiedź Andrzeja Stanisławka tylko rozdrażniła uczniów, którzy nie dostali się do żadnej szkoły. Z powodu reformy edukacji i kumulacji roczników o miejsca w liceach walczy ponad 700 tys. osób – o połowę więcej niż rok temu.