Widoczny w bardzo wielu krajach świata – w tym w Polsce – kryzys demograficzny sprawia, że nie mamy pewności, jak wysoką emeryturą będziemy dysponować na starość. Według opracowanej przez Główny Urząd Statystyczny w roku 2014 prognozy ludności na lata 2014–2050 na 100 pracujących będzie przypadać 52 emerytów.
I chociaż powody, dla których dodatkowe oszczędzanie na emeryturę to konieczność, wydają się oczywiste, to – jak pokazuje raport Fundacji Kronenberga „Postawy Polaków wobec finansów” za 2018 r. – zaledwie 9 proc. z nas odkłada pieniądze z myślą o emeryturze. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy może być przedkładanie bieżącej konsumpcji nad konsumpcję w dalekiej przyszłości. Przyczyną może być również brak świadomości, jakie mogą być przyszłe świadczenia. Według różnych szacunków relacja przyszłego świadczenia do ostatnich zarobków (tzw. stopa zastąpienia) może wynosić nawet tylko ok. 30 proc. Warto więc powtórzyć: aby móc godnie żyć na starość, dodatkowe oszczędzanie jest nie tylko zalecane, lecz po prostu konieczne.
Siła procentu składanego
Pieniądze – z myślą o „dodatkowej emeryturze” – warto zacząć odkładać jak najwcześniej. Im prędzej bowiem zaczniemy oszczędzać, tym więcej pieniędzy możemy uzbierać. Odkładając regularnie np. 10 proc. pensji, po 30–40 latach możemy zgromadzić na rachunku kapitał, który istotnie podniesie poziom naszego życia na starość.
Według GUS średnie miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2019 r. wynosiło nieco ponad 5,6 tys. zł brutto. Na rękę pracownika w takim wypadku trafia ok. 4 tys. zł miesięcznie. Mężczyzna, który z myślą o emeryturze zaczyna oszczędzać dopiero w wieku 35 lat, wpłacając co miesiąc 10 proc. pensji (ok. 400 zł) na rachunek oszczędnościowy z oprocentowaniem 1,5 proc. i miesięczną kapitalizacją, korzystając z mechanizmu procentu składanego, po 30 latach uzbiera 173 817 zł (po uwzględnieniu podatku od zysków kapitałowych), z czego z samych wpłat pochodzić będzie 144 tys. zł.
173,8 tys. zł to niezbyt duża kwota, nawet zważywszy, że mężczyźni żyją w Polsce przeciętnie 74 lata (kobiety prawie 82 lata). Zaoszczędzone pieniądze pozwolą nam wypłacać sobie miesięcznie po 1600 zł przez 9 lat (czyli 108 miesięcy).
Na szczęście działanie procentu składanego widać tym lepiej, im dłużej oszczędzamy. Wystarczy, że ten sam mężczyzna zacząłby odkładać pieniądze na starość jako 25-latek, a przy takim samym oprocentowaniu rachunku uzbierałby po uwzględnieniu podatku aż 247 322 zł, z czego same wpłaty wynosiłyby „tylko” 192 tys. zł. Jeżeli zaś te same 400 zł na rachunek oszczędnościowy zacząłby odkładać już jako 20-latek, to po 45 latach miałby na rachunku aż 287 650 zł (z tej kwoty 71 560 zł pochodziłoby z odsetek). To zaś oznacza, że miesięcznie mógłby sobie wypłacać ok. 2,7 tys. zł.
„To ósmy cud świata. Ci, którzy go rozumieją, zarabiają na nim. Ci, którzy nie rozumieją, muszą go zapłacić” – tak o magii procentu składanego mówił ponoć sam Albert Einstein. I trudno odmówić mu racji. Dzięki temu mechanizmowi możemy bowiem dojść do zaskakująco dużych pieniędzy. Procent składany działa bowiem tak, że zarabiamy nie tylko na samym wkładzie, lecz także na odsetkach od odsetek od zgromadzonego kapitału, które do lokaty czy na konto oszczędnościowe dopisuje regularnie bank.
Dla magii procentu składanego bardzo ważna jest częstotliwość kapitalizacji odsetek: im częstsza, tym więcej zarobimy na odsetkach od odsetek. Oszczędzając długoterminowo, warto więc szukać np. lokat lub rachunków oszczędnościowych z kapitalizacją miesięczną zamiast kwartalnej albo rocznej.
Aby siły nabywczej naszych oszczędności nie pomniejszała inflacja, nie wolno trzymać ich w „skarpecie”. Uchronienie przed spadkiem wartości w jakimś stopniu może przynieść skorzystanie z oferty banków, które starają się premiować osoby oszczędzające systematycznie i długoterminowo. Zarówno banki, jak i fundusze oferują także produkty, w których konkretna kwota z naszych środków jest co miesiąc automatycznie pobierana i odkładana na naszym koncie.
Jeśli lokaty i konta oszczędnościowe wydają się za mało zyskowne, to możemy też kupić jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych lub samodzielnie kupować papiery wartościowe, pamiętając przy tym, że samodzielne inwestowanie na giełdzie może kusić dużymi zyskami, ale wymaga dużej wiedzy i wiąże się z ryzykiem utraty części lub nawet całości zainwestowanego kapitału.
Inwestując pieniądze gromadzone na starość, warto pamiętać szczególnie o zasadzie dywersyfikacji. Chodzi o takie zróżnicowanie składu portfela inwestycyjnego, dzięki któremu zostanie zredukowane ryzyko straty na całym portfelu. Innymi słowy, nie inwestujmy wszystkich pieniędzy tylko w ryzykowne akcje, ale np. zainwestujmy na giełdzie tylko część oszczędności, a pozostałe pieniądze trzymajmy w obligacjach rządowych, na lokatach bankowych lub rachunkach oszczędnościowych. W ten sposób w razie wielkiego krachu ograniczymy ewentualne straty.
Dobrym sposobem na uzyskanie dodatkowych pieniędzy na jesień życia są też stałe dodatkowe dochody. Mogą one pochodzić np. z wynajmu mieszkania, który przynosi stały i stosunkowo łatwy do przewidzenia regularny dochód.
Sprawdzonym sposobem na wyższą emeryturę jest też po prostu dłuższa praca. Im dłużej bowiem opłacamy składki emerytalne, tym wyższa jest kwota składek zapisanych na indywidualnym koncie danego ubezpieczonego, a co za tym idzie – również wysokość przyszłej emerytury.
IKE, IKZE, PPE i PPK
Do dodatkowego oszczędzania w ramach trzeciego filaru emerytalnego – całkowicie dobrowolnego – próbuje zachęcać również rząd. W skład trzeciego filaru wchodzą Indywidualne Konta Emerytalne (IKE), Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE), Pracownicze Programy Emerytalne (PPE) oraz wprowadzone w 2019 r. Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).
Według danych Komisji Nadzoru Finansowego w pierwszej połowie 2019 r. Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) posiadało niewiele ponad 1 mln osób (w 2018 r. było to 960 tys. osób), a Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) – 690,9 tys. osób (o ponad 10 tys. osób mniej niż rok wcześniej). Mimo że liczba Polaków posiadających IKZE spadła, znacząco wzrosła kwota zgromadzonych aktywów, osiągając w połowie 2019 r. 2,7 mld zł (na koniec czerwca zeszłego roku na IKE zgromadzono 9,6 mld zł).
Podstawowa różnica między IKE a IKZE to inna konstrukcja ulgi podatkowej oraz różna wysokość rocznych limitów wpłat. W przypadku IKE korzyści podatkowe są odroczone w czasie o kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
Indywidualne Konto Emerytalne umożliwia jednak nie tylko całkowite zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych, lecz także zwolnienie z podatku dochodowego przy podejmowaniu oszczędności. Aby było to możliwe, pieniądze można jednak wypłacić dopiero po ukończeniu 60 lat lub po 55. roku życia i jednoczesnym uzyskaniu uprawnień emerytalnych.
Warunkiem do uzyskania korzyści podatkowej jest również dokonywanie wpłat na IKE co najmniej w pięciu dowolnych latach kalendarzowych lub dokonanie ponad połowy wartości wpłat na IKE co najmniej pięć lat przed dniem złożenia przez oszczędzającego wniosku o dokonanie wypłaty.
Najszybciej ulgę związaną z oszczędzaniem na emeryturę odczujemy w portfelu, korzystając z IKZE. Wpłaty na Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego można bowiem co roku odliczać od podstawy opodatkowania. Aby jednak wypłacić pieniądze z IKZE i zachować korzyści podatkowe, trzeba poczekać do 65. roku życia (warunkiem jest także dokonywanie wpłat co najmniej przez pięć lat).
Dodatkowo wypłata zaoszczędzonych pieniędzy związana jest z koniecznością zapłaty zryczałtowanego podatku wynoszącego 10 proc., ale zwolniona z podatku od zysków kapitałowych.
IKE i IKZE różni także wysokość rocznych limitów wpłat. Na szczęście w obu przypadkach owe limity od kilku lat systematycznie rosną. Roczny limit wpłat na IKE nie może przekroczyć 300 proc. przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok. W 2020 r. na konto IKE można wpłacić maksymalnie 15 681 zł (w 2019 r. było to 14 295 zł). W przypadku konta IKZE roczna maksymalna kwota wpłat w 2020 r. wynosi 6272,40 zł (rok temu było to 5718 zł).
Aktualną wysokość limitów można sprawdzić np. na stronach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w zakładce „ubezpieczenia społeczne” (np. www.gov.pl/web/rodzina/ike-limit-wplat.)
W związku z wprowadzeniem przez rząd PPK – dodatkowego programu oszczędzania – od 1 stycznia 2021 r. dla osób prowadzących jednoosobową działalność limit wpłat na IKZE ulegnie znaczącemu podwyższeniu. Samozatrudnieni będą mogli rocznie zaoszczędzić na takim koncie aż 1,8-krotność średniego wynagrodzenia (obecnie limit wynosi 1,2-krotność prognozowanego średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej).
Warto również podkreślić, że kapitał zgromadzony na IKE oraz IKZE cały czas należy do oszczędzającego i podlega dziedziczeniu. Pieniądze te możemy też w każdej chwili wypłacić przed osiągnięciem wieku emerytalnego (w przypadku IKE możemy wypłacić część lub całość środków, wypłata z IKZE jest możliwa wyłącznie z całości).
Taka decyzja może się jednak okazać nieopłacalna. Wypłacając pieniądze przed spełnieniem warunków niezbędnych do korzystania z wymienionych wcześniej ulg, zarówno w przypadku IKE, jak i IKZE, tracimy zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych. Dodatkowo w przypadku IKZE uzyskane przed czasem środki zwiększają również podstawę opodatkowania w danym roku i są opodatkowane według skali podatkowej. Nagłe zakończenie inwestycji w IKZE może być więc kompletnie nieopłacalne, zwłaszcza jeśli podatnik z odliczeń korzystał przy skali 17 proc., a przy jednorazowym zwrocie dużej kwoty będzie musiał zapłacić podatek w wysokości 32 proc. Trzeba również pamiętać o tym, że wcześniejsza wypłata środków skutkuje zamknięciem kont IKE lub IKZE i utratą możliwości dokonywania dalszych wpłat.
W ramach trzeciego filaru emerytalnego coraz większą popularnością cieszą się również Pracownicze Programy Emerytalne (PPE). Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, pod koniec 2019 r. działało już 1899 samodzielnych i międzyzakładowych PPE, z czego aż 699 założono właśnie w zeszłym roku.
Aby przystąpić do PPE, musimy pracować w firmie, która prowadzi tego typu program. W przypadku PPE to pracodawca bowiem opłaca składki, które może następnie zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Pracodawca może od każdego pracownika, który przystąpił do PPE, odprowadzać składkę w takiej samej kwocie lub też określić wysokość składki jako procent wynagrodzenia (maksymalnie może to być 7 proc.).
Wpłata pracodawcy stanowi dla pracownika przychód, który podlega opodatkowaniu podatkiem PIT. Do składek wpłaconych w ramach PPE swoje oszczędności może dokładać również pracownik. Kwota składek dodatkowych nie może jednak przekroczyć limitu, który w 2020 r. wynosi 23 521,50 zł (w roku 2019 było to 21 442,50 zł). Aktualne limity można sprawdzić na www.gov.pl/web/rodzina/ppe-pracownicze-programy-emerytalne.
Oszczędności zgromadzone w ramach PPE są własnością pracownika. Po odejściu z firmy zgromadzone w ramach PPE pieniądze można przenieść do PPE prowadzonego przez nowego pracodawcę lub na swoje Indywidualne Konto Emerytalne (IKE). Podobnie jak w przypadku PPK nie ma tu żadnych podatkowych potrąceń przy wypłacie po osiągnięciu wymaganego wieku emerytalnego.
Pieniądze z PPE bez konieczności zapłaty podatku od zysków kapitałowych możemy wypłacić po ukończeniu 60. roku życia, po ukończeniu 55. roku życia oraz uzyskaniu wcześniejszych uprawnień emerytalnych lub automatycznie (bez konieczności składania wniosku) po ukończeniu 70. roku życia. W razie śmierci posiadacza rachunku prowadzonego w ramach PPE osoby przez niego wskazane (tzw. osoby uposażone) otrzymają pieniądze bez konieczności odprowadzenia podatku od spadków i darowizn.
W 2019 r. rząd wprowadził nowy program dobrowolnego oszczędzania: Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK). Do 1 stycznia 2021 r. do Pracowniczych Planów Kapitałowych zostanie automatycznie zapisany każdy pracownik w wieku 19–55 lat, podlegający obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu. Każdy pracownik ma jednak prawo złożyć pisemną deklarację odmowy udziału w PPK. Z obowiązku utworzenia PPK zwalnia także pracodawców prowadzenie PPE, pod warunkiem jednak, że odprowadzana w ramach PPE składka wynosi minimum 3,5 proc. wynagrodzenia pracownika.
Oszczędności gromadzone na kontach PPK pochodzą z trzech źródeł: z wpłat pracowników (w wysokości od 2 do 4 proc. wynagrodzenia brutto), wpłat pracodawców (1,5–4 proc. wynagrodzenia brutto) oraz dopłat państwa (250 zł w ramach jednorazowej wpłaty powitalnej oraz 240 zł rocznie). Pieniądze zgromadzone w ramach PPK będzie można wypłacić bez jakichkolwiek potrąceń po ukończeniu 60. roku życia: 25 proc. zgromadzonych oszczędności zostanie wypłaconych jednorazowo, a 75 proc. w co najmniej 120 ratach, czyli np. przez 10 lat. Pieniądze z PPK można również wypłacić przed ukończeniem 60. roku życia. Wówczas zgromadzone oszczędności zostaną jednak pomniejszone o 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych, a także o 30 proc. składek pochodzących od pracodawcy oraz wszystkie środki pochodzące z dopłat od państwa.
Majątek na emeryturze
Jak zarządzać własnym majątkiem już po przejściu na emeryturę? Niezależnie od wielkości zgromadzonych na jesień życia oszczędności po przejściu na emeryturę nadal trzeba dobrze planować, co zrobić z posiadanymi pieniędzmi.
Chociaż zazwyczaj na emeryturze nie mamy już dzieci na utrzymaniu, a kredyty – zwłaszcza hipoteczne – są zwykle spłacone, to z racji wieku więcej wydajemy na opiekę zdrowotną, podróże etc.
Warto więc dokładnie spisać dochody (emerytura z ZUS, dodatkowe oszczędności, wynajem mieszkania etc.) oraz wydatki (np. na lekarzy, leki, sanatoria etc.) i sporządzić odpowiedni plan finansowy, aby zaoszczędzonych na starość pieniędzy nie wydać zbyt szybko.
Ważne jest regularne kontrolowanie kosztów – przywiązywanie wagi nawet do bardzo niewielkich, np. kilkuzłotowych kwot, które w ciągu miesiąca mogą uzbierać się do ponad 100 zł, a w ciągu roku przekroczyć 1 tys. zł.
Dobre nawyki dotyczące kontrolowania oraz dokładnego planowania wydatków warto wykształcić sobie jak najwcześniej. Bardzo przydają się one bowiem nie tylko na emeryturze czy w czasach nagłych kryzysów gospodarczych, ale również w okresach koniunktury pozwalają mocno ograniczyć ryzyko, że pieniądze będą nam przeciekały przez palce. Sporządzanie budżetu oraz unikanie zbędnych pożyczek ułatwi z kolei kultywowanie kolejnego pożytecznego nawyku: regularnego oszczędzania.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.