Kardynał napisał w oświadczeniu, że "profanacja figury Chrystusa "Sursum corda" przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie spowodowała ból ludzi wierzących". Metropolita warszawski podkreślił również, że figura Chrystusa dźwigającego krzyż jest także jednym z najmocniej kojarzonych z powstańczą Warszawą punków na mapie stolicy. To ona "stała się symbolem nadziei w najtrudniejszych dniach Powstania".
Arcybiskup zaapelował również o szacunek dla uczuć religijnych osób wierzących. Wezwał także do zaprzestania aktów wandalizmu oraz "przekraczania granic w debacie".
"Profanacja zabytkowej figury Chrystusa “Sursum corda” przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie spowodowała ból ludzi wierzących, parafian kościoła Świętego Krzyża oraz wielu mieszkańców stolicy, dla których figura Zbawiciela dźwigającego krzyż stała się symbolem nadziei w najtrudniejszych dniach Powstania. Apeluję, by niezależnie od wyznawanych poglądów szanować uczucia religijne ludzi wierzących. Zaprzestańmy stosowania aktów wandalizmu i przekraczania granic w debacie publicznej." – napisał w oświadczeniu arcybiskup.
Do profanacji doszło w nocy z 28 na 29 lipca, kiedy to grupa osób podpisujących się jako „Siej zamęt”, „Poetka” i „Stop bzdurom” sprofanowała pomnik Chrystusa znajdujący się na Krakowskim Przedmieściu oraz znieważyła inne warszawskie pomniki, przymocowując na nich tęczową flagę LGBT, w niektórych miejscach zostawili też kartki z napisem „Jeb..e się ignoranci”.
Zbezczeszczenie pomnika spotkało się z ostrą reakcją polityków. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zapowiedział złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Akt wandalizmu potępił również premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Flaga LGBT na pomniku Chrystusa. Reaguje Beata SzydłoCzytaj też:
Lisicki: Profanacja na Krakowskim Przedmieściu to efekt opętania