Radny PiS: Trzaskowski nie jest tytanem pracy

Radny PiS: Trzaskowski nie jest tytanem pracy

Dodano: 
Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
– O ile zachowania Rabieja nie da się bronić i zasłużył w zupełności na dymisję, to jednak nieco dziwne może się wydawać tak kategoryczne podejście do sprawy Rafała Trzaskowskiego, który również tytanem pracy, czy człowiekiem odpowiedzialnym, nie jest – mówi portalowi DoRzeczy.pl warszawski radny PiS Wiktor Klimiuk.

Na ulicach Warszawy cały czas protestują przeciwnicy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jutro odbędzie się Marsz Niepodległości, ale w zmotoryzowanej formie. Organizatorzy wskazują, że mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami. Pan też tak uważa?

Wiktor Klimiuk (warszawski radny PiS): W kwestii Marszu Niepodległości oraz Strajku Kobiet należy zauważyć, że o ile władze państwowe oraz sanepid są konsekwentne i zabraniają tego typu zgromadzeń w dobie pandemii, o tyle nie do obronienia jest postawa władz Warszawy z prezydentem Trzaskowskim na czele, jak również dużej części związanych z opozycją celebrytów i naukowców. Z jednej strony widzą zagrożenie w cyklicznie organizowanym wydarzeniu, jakim jest Marsz Niepodległości, który odbywa się wedle reguł polskiego prawa i który ma wyraźnie wskazanych organizatorów odpowiadających za bezpieczeństwo uczestników, a z drugiej strony dopuszczają do nielegalnych zbiegowisk bliżej nieokreślonej liczby osób, które nie stosują żadnych zasad bezpieczeństwa a same zgromadzenia nie mają oficjalnych organizatorów. O ile osoby takie jak Marta Lempart chętnie przypisują sobie przywództwo, o tyle one pierwsze umywają ręce, kiedy tylko coś się stanie. Co więcej, przedstawiciele władzy Warszawy, radni KO a nawet sam Rafał Trzaskowski brali udział w tych zgromadzeniach, pokazując daleko posuniętą pogardę dla obowiązujących przepisów, a także życia ludzkiego, beztrosko narażając siebie i innych na działanie koronawirusa.

Najgłośniej organizacji Marszu Niepodległości sprzeciwiają się politycy PO.

To prawda. Niestety, PO i całe środowisko związane z totalną opozycją pokazują, że są gotowi przestrzegać prawa tylko wtedy, kiedy to prawo jest po ich myśli. Jeżeli natomiast np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest nie po ich myśli, to nie widzą nic zdrożnego w kwestionowaniu go, a nawet próbą użyć go jako pretekstu do siłowego przejęcia władzy w środku pandemii. Należy wspomnieć, że doskonale wpisuje się to również w lekceważenie przez Rafała Trzaskowskiego zagrożenia epidemicznego, bo jeszcze niedawno sam bywał w klubach warszawskich, gdzie nie korzystał z maseczki. Jak widać, według niego prawo nie obowiązuje wszystkich.

Paweł Rabiej nie jest już zastępcą Rafała Trzaskowskiego. Oficjalnie prezydent Warszawy zwolnił go z powodu jego podróży do Grecji. W kuluarach mówi się, że okoliczności wymówienia były jednak inne.

Wydaje się, że z podobnego założenia wyszedł Paweł Rabiej, który w środku pandemii zdecydował się na ciepłe wakacje. Zapewne wziął przykład ze swojego przełożonego, który sam niejednokrotnie podczas kryzysów wyjeżdża na wakacje, a w ratuszu bywa tak często, że brak swojego kluczowego w tym momencie zastępcy zauważył dopiero po podniesieniu sprawy przez media. O ile zachowania Rabieja nie da się bronić i zasłużył w zupełności na dymisję, to jednak nieco dziwne może się wydawać tak kategoryczne podejście do sprawy Rafała Trzaskowskiego, który również tytanem pracy, czy człowiekiem odpowiedzialnym, nie jest. Wydaje się, że jest to próba zrzucenia całej winy kiepskiego działania ratusza na jednego kozła ofiarnego, albo też gra polityczna, mająca na celu wykorzystując pandemię usunięcie z ratusza niewygodnego i niepotrzebnego na tym etapie koalicjanta, jakim są resztki partii

Czytaj też:
Ziemkiewicz: Trzaskowski jak Smerf Laluś. Organizatorzy Marszu Niepodległości odnieśli sukces

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także