Teresa Stylińska || Mowa nasza powszednia, również w wydaniu publicznym, jest, niestety, coraz bardziej niechlujna, a Dzień Języka Ojczystego (21 lutego) staje się powoli dniem wołania na puszczy.
Do telewizyjnych programów z udziałem polityków można mieć mnóstwo zastrzeżeń, ale jest z nich przynajmniej pewien istotny pożytek. Dzięki nim widz, a zatem potencjalny wyborca, ma możność ocenić, jak politycy mówią i jak się zachowują; kto jest dżentelmenem (albo damą), a kto dobrym obyczajom nagminnie uchybia; kto umie się poprawnie wysłowić, a kto popełnia błędy, za które, jeśli chce się udzielać publicznie, powinien po stokroć się wstydzić.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.