"Medialna katastrofa". Niemcy w szoku po zachowaniu kandydata na kanclerza

"Medialna katastrofa". Niemcy w szoku po zachowaniu kandydata na kanclerza

Dodano: 
Armin Laschet (CDU)
Armin Laschet (CDU) Źródło: Flickr / Dirk Vorderstraße / CC BY 2.0
Niemiecka prasa szeroko komentuje zachowanie Armina Lascheta, kandydata na nowego kanclerza Niemiec, który śmiał się podczas odwiedzin w dotkniętym katastrofalną powodzią Erftstadt.

W zeszłym tygodniu ogromne nawałnice spowodowały w zachodnich Niemczech powodzie i duże zniszczenia. Służby potwierdziły już 156 ofiar śmiertelnych oraz 670 rannych. Niestety, te liczby mogą wzrosnąć. Teren, który został zalany, nadal przeszukują ratownicy oraz wojsko.

Władze wstępnie oszacowały straty na kilka miliardów euro.

Śmiech na miejscu katastrofy

Niemieccy politycy, z prezydentem kraju Frankiem-Walterem Steinmeierem, złożyli wizytę w dotkniętym powodzią Erftstadt. Podczas spotkania z mediami zarejestrowano zachowanie premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta, które zszokowało opinię publiczną w Niemczech.

Podczas przemówienia prezydenta kraju, w momencie gdy Steinmeier mówił o ludziach, którzy ucierpieli w klęsce żywiołowej, kamery zarejestrowały, jak Laschet śmieje się.

Na polityka spadła ogromna fala krytyki. Laschet dwukrotnie, w programie telewizyjnym oraz w mediach społecznościowych, przeprosił za swoje zachowanie. Mimo to, niemieckie gazety ostro skrytykowały zachowanie Lascheta.

Reakcja mediów

Dziennik „Frankfurter Rundschau” napisał, że Laschet swoją obecnością na miejscu katastrofy miał za zadanie "wyrazić wzruszenie, solidarność z poszkodowanymi i empatię całego kraju". Premier Nadrenii Północnej-Westfalii nie podołał temu zadaniu.

"Każdy, kto w tym sensie nie potrafi „funkcjonować" jako polityk, po prostu nie nadaje się na jeden z najwyższych urzędów w państwie. Jeśli prywatnie śmieje się w nieodpowiednim miejscu, to w porządku. Ale w takim razie powinien szukać swojej przyszłości jako prywatny obywatel” – piszą redaktorzy gazety.

Z kolei dziennik „Mitteldeutsche Zeitung” napisał: „Armin Laschet, który zawsze sprawia wrażenie dziadziusiowatego, śmieje się bezczelnie za plecami prezydenta federalnego, mówiącego: „To rozdziera nasze serca". Wcześniej obaj wspólnie odwiedzili tereny dotknięte klęską żywiołową w Nadrenii Północnej-Westfalii i widzieli ogrom cierpienia. Emocje, zwłaszcza na portalach społecznościowych, były wielkie. To ogromna medialna katastrofa".

"Armin Laschet stosunkowo szybko przeprosił za wywołane „wrażenie", ale w obliczu tej wielkiej tragedii jowialność chrześcijańskiego demokraty prawdopodobnie pozostanie na długo w pamięci i podda w wątpliwość jego zdolność do bycia kanclerzem" – pisze z kolei „Reutlinger General-Anzeiger”.

Czytaj też:
Partia Merkel zdecydowała. To nowy kanclerz Niemiec?
Czytaj też:
Polityczna rewolucja w Niemczech? Przełomowy sondaż

Źródło: Deutsche Welle
Czytaj także