EDYTA HOŁDYŃSKA: Nieuczciwa konkurencja to jeden z powodów, dla których polskie firmy nie mogą przebić się ze swoją ofertą za granicę. Gdzie jest źródło tego problemu?
RYSZARD FLOREK: W Polsce nieuczciwą konkurencję stwarza państwo. To ono już na starcie oferuje firmom nierówne warunki nie tylko konkurowania ze sobą, lecz także w starciu z zagranicznymi firmami. To nierówne starcie całej naszej polskiej gospodarki z innymi. Mam tu na myśli głównie szkodliwe przepisy. Na przykład odprawy celne dla towarów sprowadzanych spoza Unii Europejskiej. Nasza firma dotknięta jest nieuczciwymi praktykami zarówno w kraju, jak i na świecie. Są trzy bariery wejścia na rynki zagraniczne dla polskich firm. To one powodują, że nie mamy polskich przedsiębiorstw na skalę globalną. Wiele firm już próbowało, ale poniosło straty i musiało się wycofać.
O jakich barierach mówimy?
Jedną z barier, która jeszcze istnieje, choć mają ją wyeliminować proponowane nowe regulacje, jest efekt skali, który pozwala przedsiębiorcom z olbrzymim kapitałem wejść na polski niechroniony rynek i go zdominować. Ten efekt nie jest uwzględniony w warunkach konkurowania. A starcie polskich firm z zachodnimi jest bolesne. Nasze nie mają szans. To jest legalne, ale należałoby pomyśleć, nad stworzeniem regulacji dla uczciwej konkurencji. Druga bariera to wszelkie ograniczenia dostępu do własnych rynków wprowadzane przez bogate kraje. To dodatkowe certyfikaty, skomplikowane umowy wyłączności. Cały arsenał metod powodujący, że polskie firmy mają trudności w podbojach zachodnich rynków. Choćby nawet dodatkowe regulacje dla polskich kierowców. To kolejne koszty dla rodzimych przewoźników.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.