W poniedziałek prezydent Andrzej Duda odmówił podpisania ustawy medialnej zwanej potocznie "lex TVN". Duda argumentował, że przyjęcie nowelizacji pogorszyłoby stosunki ze Stanami Zjednoczonymi oraz doprowadziłoby do niepokojów społecznych.
Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy ocenił decyzje prezydenta jako oczekiwaną "przez ulicę, społeczeństwo i przez opozycję". Przyznał jednocześnie, że cieszy się z niej.
– Myślę, że była to jedyna możliwa decyzja, patrząc na presję, która była na ulicach. Te miliony ludzi, które wyległy na ulicę w obronie wolnych mediów i wolnego gospodarowania, bo przecież chodziło także o relacje ze Stanami Zjednoczonymi – powiedział poseł na antenie radiowej "Trójki".
Gawkowski zastrzegł jednak, że weto do "lex TVN" "nie przekreśla złych decyzji z przeszłości" prezydenta, ponieważ w przeszłości Andrzej Duda wiele razy zachowywał się jak notariusz rządu PiS".
"Trzeba patrzeć na ręce"
– Nie można sześciu ostatnich lat odkreślić grubą kreską po tej jednej decyzji i mówić, że prezydent obronił swoją twarz i honor. Prezydent po prostu obronił twarz Polski, pokazując, że może być niezależny od prezesa Kaczyńskiego. Pokazał, że tego typu sprawy powinny być z nim konsultowane – powiedział polityk lewicy.
– Wolne, niezależne media to jeden z najważniejszych elementów demokracji. Prezydent miał kilka możliwości, wybrał tę, która była oczekiwana przez ulicę, społeczeństwo i przez opozycję. To była bardzo dobra decyzja, ale prezydentowi wciąż trzeba patrzeć na ręce, bo PiS przygotuje pewnie za kilka tygodni, miesięcy kolejną ustawę – dodał Gawkowski.
Czytaj też:
Gawkowski: PiS zorganizowało nam najdroższe święta od 20 latCzytaj też:
Delegalizacja PiS. Gawkowski zapowiada odwet za "lex TVN"