Na wstępie prezydent podziękował wszystkim, którzy doradzali mu przed podjęciem decyzji. Jak zaznaczył, czas Świąt był dla niego czasem namysłu nad ważnymi sprawami państwowymi. Przyznał, że od początku rozważał odrzucenie lub skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Argumenty prezydenta
– Jednym z argumentów, które były przeze mnie rozważane w trakcie analizy, była kwestia umowy międzynarodowej zawartej przez Polskę w 1990 roku. To traktat pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych – mówił prezydent. Zaznaczył, że jego wątpliwości budzi również czy tylko 6 miesięcy na pozbycie się akcji jest "uczciwe".
– Cała ta zmiana dotyczy podmiotów, które już dzisiaj są obecne na rynku. Kolejne pytanie. W jaki sposób takie rozwiązanie prowadzi do ograniczeń swobody działalności gospodarczej? – kontynuował Andrzej Duda dodając, że argumentów za skierowaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego jest dużo.
– Ale oprócz tego mamy też kwestię tej wspomnianej umowy polsko-amerykańskiej. Kiedy Trybunał zajmuje sie wnioskiem prezydenta w trybie prewencyjnym, to ustawa jest rozpatrywana tylko pod względem konstytucji. Traktat jest tylko pośrednio powiązany z konstytucją. Nie mogę więc powiedzieć na 100 proc., że TK odniósłby się do kwestii tego traktatu. A to dla mnie bardzo ważne – przyznał.
Prezydent wskazał, że ważnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji były również rozmowy, które odbył z rodakami.
– Z większości z tych rozmów można było wnioskować, że jest zaniepokojenie. Mówili, że mamy dookoła za dużo sporów. Gdyby ta ustawa zaczęła obowiązywać, mielibyśmy kolejny spór z firmą, która czułaby się poszkodowana. To oznaczałoby niemałe koszty dla Polski. W grę wchodzą miliardy dolarów – zaznaczył.
– Mamy tych problemów dużo, bo wiemy o tym, że z jednej strony mamy pandemię koronawirusa, mamy inflacje, wzrastające ceny – wyliczał prezydent. – Podzieliłem zdanie większości moich rodaków, którzy uznali, że kolejna sprawa jątrząca, budząca spory, nie jest nam w tej chwili potrzebna – dodał.
Andrzej Duda zauważył, że z drugiej strony zapisy ograniczające dostęp zagranicznych podmiotów do krajowego rynku medialnego obowiązują we wszystkich krajach demokratycznych i są potrzebne również w Polsce, jednak powinny obejmować tych, którzy po wejściu w życie znowelizowanej ustawy chcieliby inwestować w naszym państwie.
Weto. To zamyka temat
– Biorąc pod uwagę te okoliczności decyzja została podjęta. Odmawiam podpisania nowelizacji i kieruję ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Wetuję ją. To zamyka temat – przekazał prezydent.
– Jeżeli zawarliśmy umowę, to trzeba tej umowy dotrzymać. Jeżeli my nie będziemy dotrzymywali umów, to inni tez nie bedą dotrzymywali z nami umów – stwierdził dodając, że jego zadaniem jako prezydenta jest działać tak, by niepotrzebnych sporów unikać.
Czytaj też:
Media: TVN 24 przestał zapraszać polityków PiS do programówCzytaj też:
Czarnek do dziennikarza TVN: Panie Morozowski, pan tak na serio?