Myśli za milion dolarów
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Myśli za milion dolarów

Dodano: 
Elon Musk
Elon Musk Źródło: PAP/EPA / BEN MACMAHON
Przeciętny amerykański pracownik, aby stać się tak bogaty jak Elon Musk, musiałby pracować co najmniej 3 mln lat. Kiedy więc ktoś tak zamożny postanowi zdominować ziemską orbitę swoimi satelitami, to po prostu to robi. A co, gdy nie podoba mu się, jak działa Twitter?

Elon Musk ma 50 lat i majątek tak wielki, że jest nie tylko najbogatszym żyjącym człowiekiem współczesnego świata, lecz także nawet – według obliczeń różnej maści analityków – najbogatszym człowiekiem, który kiedykolwiek stąpał po ziemi. Według magazynu „Forbes” jego majątek netto wyceniany był w kwietniu na 220–270 mld (sic!) dol.

Wycena majątku szefa lub współzałożyciela spółek takich jak Tesla, SpaceX, PayPal, Neuralink czy Boring Company waha się w zależności od tego, na ile wyceniane są posiadane przez niego akcje. Według serwisu MoneyTransfers.com przeciętny Amerykanin, aby móc pochwalić się podobnym poziomem bogactwa, musiałby pracować przez co najmniej 3 mln lat(oczywiście przy założeniu, że będzie swoje marne pensyjki odkładał, a nie trwonił na zakupy spożywcze, kredyt hipoteczny etc.). A to i tak prawdopodobnie zbyt optymistyczny scenariusz. Jest on bowiem oparty na danych o zarobkach podawanych przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), według której Amerykanin średnio zarabia ponad 69 tys. dol. rocznie. Serwis MoneyTransfers.com zwraca jednak uwagę, że według szacunków Rezerwy Federalnej St. Louis średnia dochodów osobistych w USA w 2020 r. wynosiła zaledwie 35 805 dol. rocznie. Przy takim założeniu przeciętny zjadacz chleba na zdobycie takiego majątku, jakim dysponuje Elon Musk, obecnie potrzebowałby… 6 mln i 100 lat.

Niestety, biednemu wiatr zawsze w oczy. Prawdopodobnie nawet tyle czasu nie starczyłoby, aby dorównać bogactwem szefowi Tesli, Space X i kilku innych firm, bo ten – jeśli wierzyć analitykom – w ciągu najbliższych dwóch lat ma się stać nie tylko miliarderem, lecz także pierwszym na świecie bilionerem.

Sam Elon Musk zapewne zna te wszystkie statystyki. W ubiegłym tygodniu ekscentryczny miliarder zauważył bowiem skromnie na Twitterze, że zaledwie jedna minuta jego „jakościowego myślenia” potrafi przynieść Tesli dodatkowy milion dolarów dochodu.

Trująca pigułka

I chociaż jeden jego komentarz w mediach społecznościowych może wywołać gigantyczne wzrosty lub spadki na giełdach, to sam Twitter miliarderowi się jednak nie podoba. Elon Musk uważa bowiem, że „cenzura” na tej platformie społecznościowej jest zbyt agresywna i godzi w fundament demokracji. Biorąc pod uwagę to, że Twitter zawiesił w ubiegłym tygodniu np. konto ArmedForcesUkr, na którym publikowane były treści wspierające Ukraińskie Siły Zbrojne, trudno nie przyznać mu racji. Zresztą z sondażu przeprowadzonego przez miliardera na Twitterze właśnie wynikało, że siedmiu na dziesięciu internautów odpowiedziało przecząco na pytanie, czy słynny ćwierkający serwis wystarczającą wagę przykłada do troski o poszanowanie wolności słowa.

Cały artykuł dostępny jest w 17-18/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także