Premier Mateusz Morawiecki uczestniczy w unijnym szczycie w Brukseli. Tematami spotkania Rady Europejskiej UE są: wojna rosyjsko-ukraińska, w tym szósty pakiet sankcji na Rosję, obronność, energetyka i kwestie związane z bezpieczeństwem żywnościowym.
W poniedziałek w ramach szóstego pakietu sankcji Unia Europejska zgodziła się na zakaz importu 90 proc. rosyjskiej ropy do końca roku. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała na konferencji prasowej, że embargo będzie dotyczyło rosyjskiej ropy dostarczanej tankowcami. Z kolei dla południowego odcinka rurociągu Przyjaźń zostało ustanowione zwolnienie z sankcji.
Rzońca: To jest wielki sukces
Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości Bogdana Rzońcy uzgodnienie sankcji "to wielki sukces". – Trzeba podkreślić, że apel premiera Morawieckiego, by odciąć Władimira Putina od pieniędzy, znalazł posłuch. To bardzo dobra informacja – zapewnił polityk. Zaznaczył, że "największym problemem jest to, że państwa UE dostarczały pieniądze Putinowi, który się dozbrajał".
Eurodeputowany wyraził nadzieję, że w najbliższych miesiącach "ta linia będzie realizowana konsekwentnie". – Jeśli rosyjska ropa przestanie docierać do państw UE, Putin nie otrzyma pieniędzy. Solidarność państw UE w tej sprawie może się przełożyć na różne inne dalsze działania – tłumaczył Rzońca.
"Ludzie myślą poprzez kieszeń"
Zdaniem europosła sankcje powinny objąć też gaz. – Pewnie o tym jest najtrudniej dyskutować. Idźmy twardo krok po kroku. Jeśli złamiemy gospodarkę Putina, to mam nadzieję, że Rosjanie odrzucą jego reżim – ocenił polityk.
Według Rzońcy, "ludzie myślą poprzez kieszeń, a półki w Rosji coraz częściej są puste". – Jeśli to wszystko zostanie zrealizowane, to sądzę, że w Rosji może wybuchnąć duży sprzeciw wobec rządów Putina. Ludzie będą protestować przeciwko złym warunkowym bytowym. Dopiero głód i katastrofa gospodarcza zmusi Rosjan do wyjścia na ulice – przekonywał europoseł PiS.
Czytaj też:
Ekspert: Węgry mogą uniezależnić się od rosyjskiej ropy, ale nie chcą