Olbrzymia kompromitacja Scholza. Ważne dokumenty wyrzucił do kosza, znaleźli je sąsiedzi

Olbrzymia kompromitacja Scholza. Ważne dokumenty wyrzucił do kosza, znaleźli je sąsiedzi

Dodano: 
Olaf Scholz, kanclerz Niemiec
Olaf Scholz, kanclerz Niemiec Źródło: PAP/EPA / Andreas Gora / POOL
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz miał wyrzucić ważne dokumenty do kosza na śmieci. Papiery znaleźli jego sąsiedzi.

O sprawie rozpisuje się "Spiegel". Dokumenty znaleźli sąsiedzi kanclerza Scholza i jego żony brandenburskiej minister oświaty Britty Ernst.

Do śmieci miały trafić m.in. notatki z kalendarza spotkań kanclerza, korespondencja e-mailowa oraz projekty przemówień Britty Ernst.

Niedługo po zakończeniu szczytu G-7 w Bawarii wyrzucone miały zostać również notatki z informacjami dotyczącymi partnerów rozmów: sylwetki szefów państw i rządów.

Co interesujące dane są dostępne publicznie, ale dokument został zakwalifikowany jako „informacja niejawna – tylko do użytku służbowego”.

Postępowanie z takimi dokumentami jest obwarowane konkretnymi regułami. PO przeczytaniu tego typu papiery powinny zostać zniszczone „w taki sposób, aby ich zawartość nie mogła być rozpoznana”. Tę sprawę reguluje federalne prawodawstwo.

Jak możemy przeczytać na stronie internetowej Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, do posługiwania się informacjami niejawnymi upoważnione są wyłącznie osoby, które przeszły kontrolę bezpieczeństwa w celu stwierdzenia niezbędnej wiarygodności.

Dziennikarze "Der Spiegel" próbowali się skontaktować zarówno z urzędem Kanclerskim, jak również Ministerstwem Edukacji, Młodzieży i Sportu Kraju Związkowego Brandenburgii. Niestety bezskutecznie - redakcja nie uzyskała odpowiedzi na pytania dotyczące dokumentów w koszu na śmieci.

Scholz przeprowadził się wraz z żoną do nowego mieszkania w zeszłym roku.

Czytaj też:
"Bild": Scholz czyni Niemcy najbardziej żenującym krajem NATO
Czytaj też:
Niemcy żałują swojego wyboru? Kiepskie wyniki sondażowe partii Scholza

Źródło: welt.de, Der Spiegel
Czytaj także