Nawiązując do działań opozycji, Bugaj stwierdził w RMF FM, że "cokolwiek by nie robili, nie będę wiarygodni". – Wszyscy będą uważać, chyba trochę słusznie, że jak wygrają wybory, nadal będzie tak, jak było – dodał.
Jak podkreślił, diagnoza PiS w sprawie sądów jest "w znacznej mierze usprawiedliwiona". – Tam się działy i ciągle chyba dzieją złe rzeczy. Tylko że zastąpienie korporacyjnej władzy władzą pana Ziobry, nic dobrego nie obiecuje, a w krótkim okresie – jeszcze gorsze rzeczy – powiedział.
– Jeżeli telewizja pokazuje posłankę Sawicką jak bierze łapówkę, a potem Sąd Najwyższy ją uniewinnia, to to jest straszny dysonans dla ludzi. (…) Wymiar sprawiedliwości, który nie ma wystarczającej legitymacji słusznościowej, etycznej, musi być źle traktowany i jest bardzo dużo ludzi, którzy powiedzą: wszystko, byle nie to – oświadczył profesor.
Pytany o konflikt na linii Andrzej Duda – Zbigniew Ziobro, Bugaj stwierdził, że "nie jest to spór o pryncypia". – Myślę, że prezydent prowadzi spór o to, żeby nie być całkowicie lekceważonym. Ryzykuje, bo pewnie wtedy nie uzyska poparcia PiS w następnych wyborach, a bez tego poparcia on szans chyba nie ma – ocenił.
Dopytywany, czy po wetach do ustaw sądowych zmienił zdanie na temat prezydenta (Bugaj powiedział kiedyś, że Andrzej Duda jest u niego "skreślony" – red.), wyjaśnił, że nie. – Parę rzeczy zrobił takich, które w mojej opinii go wykreślają, niestety – powiedział.