Niedawno Polska – jak długa i szeroka – pogrążana była przez prorządowe media w żałobie w związku z przyznaniem Jarosławowi Kaczyń- skiemu tytułu Człowieka Roku przez Forum Ekonomiczne w Krynicy. Przez kilka dni na znaczeniu straciły granice dziurawione przez tysiące uchodźców wdzierających się do Europy i giełdy słaniające się pod ciężarem złych wiadomości z Chin. Liczyła się tylko porażająca, straszliwa wiadomość o uhonorowaniu Kaczyńskiego.
A przecież Jarosławowi Kaczyńskiemu tytuł Człowieka Roku Forum Ekonomicznego należy się jak mało komu. I to od ośmiu lat (skądinąd symptomatyczne, że wtedy mu go nie przyznano). Powinien go otrzymać za lata 2006–2007, gdy stał na czele rządu, który przeprowadził kilka ważnych liberalnych reform. Rządu, który nie tylko zmniejszył liczbę progów PIT z trzech do dwóch, lecz także obniżył wysokość stawek podatkowych, nie tylko zredukował wysokość ciemiężącej przedsiębiorców (oraz pracobiorców) składki rentowej, lecz także powołał do życia Centralne Biuro Antykorupcyjne, które wydało rzeczywistą, a nie propagandową wojnę korupcji, określanej mianem największej plagi przez przytłaczającą większość polskich przedsiębiorców – choć, co ciekawe, nie przez wszystkich.
Dobrze wiem, że lepsze jest wrogiem dobrego, a jednak i tym razem nie potrafię sobie odmówić przyjemności skorzystania z przysługującego felietoniście prawa do lekkiej przesady. I dlatego dodam, że z powyższych powodów Kaczyńskiemu – jak psu buda – należy się tytuł nie tylko Człowieka Roku, i to nie tylko Forum w Krynicy, lecz także pozostałych forów ekonomicznych. Kaczyńskiemu należy się bowiem z powyższych powodów tytuł Człowieka Dekady 2006–2015 wszystkich forów ekonomicznych w Polsce.
Najlepiej zresztą uzasadnił to Jan Krzysztof Bielecki, którego trudno podejrzewać o choćby cień sympatii dla Kaczyńskiego. Otóż J.K.B. w raporcie firmy doradczej Ernst & Young z 2014 r., zatytułowanym „System stworzony od podstaw, czyli prawdziwa historia 25-lecia polskich podatków”, ogłosił: „W 2006 r. rząd Jarosława Kaczyńskiego zdecydował o obniżeniu stawek podatku dochodowego z 40 proc. do 32 proc. i z 30 proc. do 18 proc. Te zmiany weszły w życie od 2009 r. W2007 r. obniżyli też składkę rentową z 13 proc. na 10 proc. Te zmiany dały istotny impuls prorozwojowy dla gospodarki. W sumie było tych cięć stymulujących na ponad 2 proc. PKB. Ta błędna decyzja z punktu widzenia sztuki ekonomicznej okazała się bardzo korzystna dla Polski w momencie gwałtownego kryzysu, który miał miejsce na świecie w 2008 r. Obniżka ta przyczyniła się do tego, że Polska nie pogrążyła się w recesji”.
A czy ktokolwiek bardziej może zasługiwać na tytuł Człowieka Dekady niż prawdziwy twórca polskiej „zielonej wyspy” z lat 2008–2012? Czyli niż Kaczyński, któremu związany z tym splendor próbował ukraść Tusk? Co było do udowodnienia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.