Zimą na drogach może być bardzo ślisko. Po wstrzymaniu dostaw z Ukrainy i Białorusi brakuje soli. Firmy sprowadzają ją nawet z Afryki, a ceny szybują – alarmuje we wtorkowym wydaniu "Puls Biznesu".
"Drogowcy i kierowcy szykują się do zimy. Już po wybuchu wojny w Ukrainie przedsiębiorcy alarmowali, że w tym sezonie zabraknie soli do sypania na zaśnieżone drogi. Czarny scenariusz może się zmaterializować — zima za pasem, a problemów z zakupem soli nie udało się rozwiązać" – wskazuje "PB".
Dyrektor generalny firmy Saferoad w Polsce Grzegorz Bagiński poinformował "Puls Biznesu", że "na rynku pojawiają się oferty z ceną soli drogowej na poziomie 700-750 zł za tonę". To nawet trzykrotnie więcej niż w ubiegłym roku. Z prognoz wynika, że cena za tonę może przekroczyć 800 zł.
Interpelacja Protasa
Problemem zainteresował się poseł KO Jacek Protas, który skierował interpelację poselską. ""Firmy zajmujące się sprowadzaniem soli drogowej do Polski szacują, że w najbliższym sezonie zimowym 2022/23 może zabraknąć na polskim rynku od 500 do 800 tys. ton soli. Taka sytuacja może doprowadzić do trudnych warunków drogowych i narazić Polaków na ogromne niebezpieczeństwo" – czytamy w niej
Parlamentarzyście odpowiedział wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk: "Informuje, że polscy przedsiębiorcy mogą zwracać się do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu z prośbą o wskazanie alternatywnych rynków importowych" – napisano w dokumencie, którego treść przytacza "Puls Biznesu".
Dalej MSZ przypomina, że "w ubiegłym roku import różnego rodzaju soli do Polski sięgnął 1,12 mln ton, a sól drogowo-przemysłowa stanowiła około 63 proc.". "32-procentowy udział w imporcie miała Ukraina, 30-procentowy Białoruś, a 36 proc. Niemcy. Oprócz Niemiec do grona największych eksporterów soli w Unii Europejskiej należą Holandia i Hiszpania" – wyjaśnia Wawrzyk, odpowiadając Protasowi.
Jako kolejny, potencjalny kierunek importu soli wskazano Kazachstan.