W Sejmie trwa nadzywczajne posiedzenie Sejmu, podczas którego rząd przedstawił posłom informację nt. działań związanych z epidemią koronawirusa. Po oświadczeniach ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i premiera Mateusza Morawieckiego głos zabrali przedstawiciele klubów i kół poselskich. W imieniu Konfederacji głos zabrał m.in. Janusz Korwin-Mikke.
– Parę dni temu moja 9-letnia córka Nadzieja wraca ze szkoły i z wypiekami na twarzy mówi: "tatusiu, czy ja na pewno nie umrę na koronawirusa?". Ja wiem, że hieny dziennikarskie szerzą panikę, bo z tego mają wierszówkę. Rozumiem, że zapewniają oglądalność swoim stacjom telewizyjnym. Ale jakie prawo macie Wy, posłowie, żeby szerzyć panikę wśród ludzi? – pytał poseł Konfederacji.
– Opozycja mówi, że to ona by broniła ludzi przed strasznym koronawirusem, a rząd mówi że to on broni, a opozycja nie broni. Szerzycie panikę, straszycie ludzi. Od czego mamy ministra zdrowia? W normalnym kraju takie rzeczy załatwia minister zdrowia. Co ma zrobić Sejm, panie prezydencie? Pan tu zwołuje Sejm, po to żebyśmy uchwalili ustawę, że nie lubimy koronawirusa? W normalnym kraju minister zdrowia wstawia sobie tego koronawirusa na listę chorób zakaźnych i operuje na podstawie ustawy o chorobach zakaźnych. Nie trzeba żadnej specustawy na ten temat – mówił dalej Korwin-Mikke. – Proszę państwa, żyjemy w czasach, w których zwołuje się Sejm, żeby była demagogia, żeby się lały potoki słów. Potrzebujemy czynów, a nie słów i nie potrzebujemy straszenia ludzi – zakończył.
Czytaj też:
Premier: Nie ma szczepionki na fake newsy. Ale jest test, któremu wszyscy możemy się poddaćCzytaj też:
Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu. Minister zdrowia zaapelował do posłów