Przez lata oswoiliśmy się z myślą, że „buntownicy” to ci lepsi; w ich poczynaniach doszukujemy się idealizmu, chęci poprawienia świata, uczynienia go bardziej sprawiedliwym. Komunizm wbił nam do głów legendy o szlachetnych rewolucjonistach i czarnych siłach reakcji. Dzisiaj cały ten balast nadaje się psu na budę.
Narodził się za to prawdziwie istotny, dla współczesnej cywilizacji, problem: Czy dostosować się do świata takiego, jaki został nam dany, w naturalny, ewolucyjny sposób modyfikując go, a więc też zmieniając, czy też odrzucić go i kształtować całkiem na nowo.
Na pytanie to odpowiada w swojej nowej książce „Bunt i afirmacja” Bronisław Wildstein.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.